|
P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Ma³y ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat |
Autor |
Wiadomo¶æ |
Grabarz
Papa Sigmar
Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 7 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: ¦ro 21:08, 18 Sie 2010 Temat postu: Upgrade postaci |
|
|
Zachêcam do ulepszenia postaci. Fajnie bêdzie, je¶li zrobimy to publicznie. Proponuje, ¿eby¶cie przemy¶leli i zapisali tutaj odpowiedzi na pytania. Jak nie chcecie to nie musicie.
1. Co dla waszej postaci jest wa¿ne w ¿yciu? Przygoda? Maj±tek? Potêga? Wiedza? Przyjaciele?
2. Jak wasza postaæ radzi sobie z walk±? Gdzie siê uczy³a, co umie, czy siê boi ¶mierci?
3. Jaki stosunek ma wasza postaæ do dzia³añ Chaosu w Starym ¦wiecie? Jest ¶wiadoma? Nic nie wie? Boi siê? Interesuje siê tym? Walczy?
4. Najgorsze wspomnienie z ¿ycia waszej postaci?
5. Magia. Ile tej sztuki widzieli na oczy? Co s±dz±? Boj± siê? Czy jaka¶ wied¼ma zrobi³a im kiedy¶ krzywdê?
Te historie, które gdzie¶ tam kiedy¶ wam wkleja³em, i te pytania traktujcie wielce lu¼no. Stwórzcie charakter!
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mateusz K
Krzew
Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 8 razy Ostrze¿eñ: 2/5 Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...
|
Wys³any: Czw 23:40, 19 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Trochê zmodernizowa³em moj± historiê postaci. Mam nadziejê Was nie zanudziæ. Jakby co¶, to piszcie i komentujcie
Grunewald Gramphi:
Jak ka¿dy poczciwy krasnolud starszej daty, Grunewald urodzi³ siê w Górach Krañca ¦wiata, w prostej rodzinie, bardzo oddanej sprawom twierdzy, w której mieszka³a. Ojciec, który zwa³ siê Frerin, przez wiele lat pracowa³ jako najemnik i poszukiwacz przygód z dala od domu. Fakt ten skrzêtnie ukrywano przed m³odym Grunwaldem, poniewa¿ jego mama – Gertruda, nie pochwala³a wybryków ojca. Mówiono mu, ¿e pracuje on w kopalni po drugiej stronie gór i jednocze¶nie matka wymy¶la³a ró¿ne wymówki, dlaczego nie jechaæ odwiedziæ ojca. A to nagle jaka¶ nie cierpi±ca zw³oki sprawa, albo choroba, albo inne rzeczy. Grunwald jednak by³ pos³uszny matce i nie naciska³. Pos³a³a go do szko³y in¿ynierskiej, a¿eby sta³ siê statecznym krasnoludem, jakim nigdy nie by³ jej m±¿. Jednak Grunewald poszukiwanie przygód mia³ we krwi i ci±gle wybiega³ my¶lami poza twierdzê i góry. Nie mniej uczy³ siê pilnie, nie chcia³ sprawiæ matce zawodu. I tak mia³a sporo na g³owie.
Grunwald znalaz³ inne krasnoludy o podobnych marzeniach do niego – ¿eby wyruszyæ na wielk± wyprawê. Razem przez lata æwiczyli walkê, by³o to dla nich odskocznia od codzienno¶ci a tak¿e dziêki temu mieli poczucie, ¿e jako¶ jednak siê przygotowuj± do podró¿y. Prali siê po mordach i na sucho æwiczyli walkê toporem. Pewnego dnia los siê do nich u¶miechn±³ – do twierdzy przyby³ strudzony wojak. M³ode Krasnoludy zaoferowa³y mu wikt i dobry nocleg w zamian za udzielenia im lekcji prawdziwej walki. Przybysz zgodzi³ siê. Po kilku miesi±cach opu¶ci³ góry, lecz co zosta³o w g³owach i ramionach krasnoludów, to zosta³o.
W tym samym czasie Grunwald zdoby³ dyplom i nawet mia³ pewne osi±gniêcia w tej dziedzinie, lecz coraz bardziej przyt³acza³ go ma³y ¶wiat twierdzy. Projektowa³ szyby i wyci±garki ale czu³ siê nieswojo i ci±gle chodzi³ zasêpiony. Ba³ siê jednak spe³niæ swoich marzeñ, poniewa¿ trzyma³y go tu obowi±zki i praca. Nie chcia³ zawie¶æ matki.
Pewnego dnia do domu niespodziewanie przyby³ ojciec. W rodzinie wybuch³a nieziemska awantura, kiedy Grunwald dowiedzia³ siê jaka jest prawda. Postanowi³ wyruszaæ jak najprêdzej. Kiedy nastroje trochê ostyg³y, rodzice przeprosili Grunwalda i dali mu b³ogos³awieñstwo na wyprawê. Ojciec wrêczy³ synowi swój topór. Podobno niejeden kark spad³ pod jego uderzeniem.
W wieku 48 lat Grunwald wraz z dwoma przyjació³mi wyruszy³ na poszukiwanie przygód. Razem prze¿yli wiele przygód, lecz jedna zakoñczy³a siê tragicznie. Przez przypadek trafili na potyczkê imperialnych z orkami. Szkolenie odebrane od tajemniczego wojaka bardzo siê przyda³o, lecz kompanom Grunewalda zabrak³o szczê¶cia – zginêli pod ciosami zielonych. Krasnolud pom¶ci³ przyjació³, co przynios³o mu lekkie ukojenie. Nie rozpacza³ jednak, poniewa¿ umarli tak, jak sobie tego ¿yczyli – w walce. ¦mieræ to nic z³ego. Naturalna kolej rzeczy i trzeba siê z tym pogodziæ.
Potem to ju¿ ró¿nie bywa³o. Trzeba by³o zarabiaæ na chleb, wiêc zatrudnia³ siê albo jako najemnik, albo jako ochrona, a nawet jako windykator d³ugów, jak ju¿ g³ód bardzo przymusi³. Prze¿y³ wiele przygód, miêdzy innymi t±, któr± zapamiêta³ jak± najgorsz±, jak± dotychczas odniós³. Otó¿ kiedy¶ po pewnej pijatyce w karczmie obudzi³ siê rano w ³ó¿ku z najgrubsz± i najpaskudniejsz± bab± (ludzk±!) jak± kiedykolwiek widzia³. Oczywi¶cie nic nie pamiêta³, ale fakty mówi³y same za siebie. Moralniaka mia³ przez kolejne dwa tygodnie.
Ka¿dy poszukiwacz przygód ma jak±¶ tajemnicê i Grunwald nie jest wyj±tkiem. Otó¿ krasnolud nigdy nie podró¿uje sam – zawsze ma w plecaku pluszowego misia o imieniu Herbert. Uszy³a mu go matka, kiedy by³ jeszcze ma³y. Istnienie pluszaka trzyma w tajemnicy, poniewa¿ to nie honor dla takiego podró¿nika posiadaæ i opiekowaæ siê maskotk±. Pewnego dnia jeden nierozwa¿ny cz³owiek, kiedy pozna³ tajemnicê Grunwalda, zacz±³ siê ¶miaæ z Herberta. Jak siê pó¼niej okaza³o, cz³owiek bez r±k wiêcej szlocha ni¿ siê ¶mieje.
Grunwald o Chaosie wie niewiele. Sporo s³ysza³ od innych podró¿nych w karczmach i raz spotka³ mutantów w lesie, kiedy to ochrania³ jeden transport. Raczej uwa¿a ich za pokrêcone stworzenia pokrzywdzone przez los, a nie jako krwio¿ercze potwory, które trzeba têpiæ i wsadzaæ do obozów zag³ady. Nie mnie brzydzi siê nimi.
Grunwald jako osoba rodzinna bardzo ceni sobie lojalno¶æ i opiekê nad przyjació³mi. Ponadto wykazuje s³abo¶æ do muzyki, jako, ¿e sam nie potrafi zagraæ ani nutki. Za ka¿dym razem, kiedy spotka³ jakiego¶ barda, s³ucha³ go z wielkim zaanga¿owaniem. Co do magii, to Grunwald jej nie widzia³ na w³asne oczy, lecz pozna³ kilku magików a ka¿dy z nich siê szarogêsi³ i zadziera³ nosa. To wystarczy³o, ¿eby zniechêciæ do magii. Krasnolud uwa¿a tego typu zabawy za niebezpieczne i chyba tylko g³upcy mogliby siê zajmowaæ tak pokrêcon± dziedzin±. Topór jest o wiele pewniejszy.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mateusz K dnia Czw 23:41, 19 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Papa Sigmar
Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 7 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: Pi± 12:59, 20 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
w nagrodê, za taki zaczepisty upgrade postaci, wymy¶l sobie jaki¶ ma³opotê¿ny magiczny przedmiot, który posiadasz (niestety nie ma PDkow, a nic ciekawszego mi do glowy nie przyszlo). Proponuje co¶ z jak±¶ run±. Wymy¶l te¿ sk±d to masz, bo to istotne zawsze. Oczywicie jak chcesz
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia Pi± 12:59, 20 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caspius
Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów
Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: Pi± 15:36, 20 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
To teraz obiecany przezemnie upgrade, moze troche przydlugi ale taka mnie wena naszla
Cytat: |
Hector Goldman to niewysoki, do¶æ chuderlawy mê¿czyzna, i krotko przystrzy¿onych, ciemnych w³osach Obecnie 22 latek, choæ wygl±d mocno go postarza, zawsze chodzi w swoim p³aszczu, przypominaj±cym mnisi habit.
Historia m³odego medyka nie nale¿y do najpiêkniejszych, choæ dobrze siê zaczyna. Hector urodzi³ siê jako trzeci syn znanej i pozwanej szlacheckiej rodziny. W przeciwieñstwie do starszych braci, nie mia³ ¿adnej z góry okre¶lonej ¶cie¿ki, nadanej mu przez rodzinê. Edward, jako pierworodny, by³ od urodzenia przygotowywany do roli g³owy rodu. Jego drugi brat, Markus, ju¿ za m³odu wykazywa³ niezwykle zdolno¶ci do interesów, i oczywistym by³o, ze przejmie rodzinne interesy w Nuln. Hector za¶ móg³ cieszyæ siê pe³ni± swego dzieciñstwa, wiód³ wiêc beztroski ¿ywot, bawi±c siê i korzystaj±c z przywilejów nadanych mu przez rodowód.. Rodzice dbali o jego wykszta³cenie, czêsto go rozpieszczali, a bracia traktowali go jak równego.. Jednak idylla ta trwa³a tylko do czasu.
Pewnego dnia, gdy m³ody szlachcic liczy³ sobie ju¿ 16 wiosen, ciê¿ko zachorowa³ Na jego ciele pojawi³y siê wybroczyny, skora straci³a kolor, a sam chory powoli traci³ czucie w ciele. Na rodzinê Goldmanów pad³ blady strach, albowiem wiedzieli co to oznacza. Nie chc±c jednak przyznaæ siê do prawdy, pos³ali po medyka, ten jednak potwierdzi³ ich obawy – lepra. W ten oto sposób ¿ycie m³odego panicza leg³o w gruzach. Rodzina zaczê³a go unikaæ, uznaj±c chorobê za kare od bogów, a Hector mia³ ju¿ na zawsze zapamiêtaæ przera¿enie i obrzydzenie w ich oczach, gdy na niego patrzyli. Tym bardziej, ze szybko podjêli decyzje co z nim zrobiæ – zbyt szybko, jak dla ich nastoletniego syna. Postanowili wys³aæ go do leprozorium w pobli¿u Altdorfu, t³umacz±c siê najlepsza opieka lekarska... Hector jednak wiedzia³, ze po prostu chc± siê go pozbyæ
Tak w³a¶nie rozpocz±³ siê najmroczniejszy epizod w ¿yciu naszego medyka. Zaraz po przyje¼dzie do leprozorium, zosta³ obity i okradziony przez innych chorych. Jedzenia i wody by³o ma³o, a chorzy podzielili siê niejako na dwie grupy – tych, którzy po prostu po³o¿yli siê na swoich pos³aniach i w ¶miertelnej apatii patrzyli w ¶ciany, oraz tych, którzy, tworz±c frakcje, walczyli miêdzy sob± o dostêp do ¿ywno¶ci i tych nielicznych wygód jakie ofiarowa³ szpital. Kradzie¿e, obicia i zdrady by³y tam na porz±dku dziennym, a w samym ¶rodku m³ody Hector, chuderlawy i rozpieszczony paniczyk z dobrego domu, z przera¿eniem patrz±cy na swój nowy dom. Wiedzia³, ze aby prze¿yæ musi siê zmieniæ.. nie wiedzia³ jednak w jaki sposób Nie potrafi³ walczyæ, zreszt± mikra postura mu w tym nie pomaga³a, postawi³ wiêc na zbieranie informacji i kombinowanie. Chocia¿ z braku do¶wiadczenia nie szlo mu najlepiej, jednak pozwoli³o prze¿yæ Ch³opak zacz±³ siê krêciæ wokó³ medyków, odwiedzaj±cych leprozorium dwa razy w tygodniu, licz±c zmar³ych i przynosz±cych zio³a u¶mierzaj±ce dla najbardziej cierpi±cych. Ci, mimo i¿ zauwa¿yli m³odzieñca, bali siê jednak choroby, i nie pozwolili mu siê zbli¿yæ. Tak to trwa³o przez ponad rok, kiedy to do miasta i leprozorium przyby³ Marius Hasting. Ten znany i zdolny lekarz zafascynowa³ siê m³odym, ruchliwym cz³owiekiem, jak¿e odmiennym od pozosta³ych chorych. Prze³ama³ swój strach i zacz±³ uczyæ ch³opaka Mimo i¿ nie móg³ go dotkn±æ, stara³ siê przekazaæ mu wszystko co umia³, chc±c podtrzymaæ ten promyk nadziei który zauwa¿y³ w jego sercu. Hector za¶, mimo trudno¶ci, uczy³ siê w zastraszaj±cym tempie. Medycyna stal± siê dla niego sensem ¿ycia, ucieczka od ¶wiata przemocy i bólu w szpitalu. Wkrótce tez zacz±³ pomagaæ samym chorym, dzia³aj±c wszêdzie tam, gdzie miejscy medycy bali siê b±d¼ nie mogli dostrzec. Praca przy delikatnych i s³abych cia³ach chorych, a tak¿e sama mnogo¶æ chorób lêgn±cych siê w niezdrowej atmosferze leprozorium dala mu niezwykle wyczucie oraz wiedzê o ludzkim ciele. Nauczy³ siê tak¿e sporz±dzaæ lecznicze wywary i dobieraæ odpowiednia dawkê do sil chorego.
Po pewnym czasie Hector zauwa¿y³ jednak, i¿ jego choroba ro¿ni siê od tej, na która cierpieli pozostali mieszkañcy szpitala. Mimo i¿ objawy mia³a podobne, jego cia³o nie by³o ju¿ tak s³abe jak na pocz±tku, ani nawet w po³owie tak s³abe jak powinno byæ. Dlatego tez uprosi³ Mariusa, aby ten pomóg³ mu sporz±dziæ lek dla siebie. Ten, nie chc±c niszczyæ marzeñ Hectora, pomaga³ mu, choæ nie wierzy³ w mo¿liwo¶æ powodzenia. Przynosi³ mu wiêc ro¶liny, z których ten warzy³ swoje mikstury. Pierwszych kilka prób by³o nieudanych, co jednak nie zrazi³o 20 letniego ju¿ Hectora. I wtedy stal siê cud! Po przesz³o 4 latach z ok³adem spêdzonych w szpitalu, choroba cofnê³a siê. Przesta³y pojawiaæ siê wybroczyny, do cia³a wróci³o czucie, jedynie blizny i niewielkie ju¿ plamy na skórze ¶wiadczy³y o przebytej chorobie. Gdy Marius i pozostali miejscy medycy potwierdzili jego uzdrowienie, by³o to wielkim wydarzeniem w szpitalu. M³ody medyk otrzyma³ tradycyjny bia³y p³aszcz ozdrowieñca, a od Mariusa otrzyma³ trochê pieniêdzy na podró¿. Tak oto móg³ wreszcie opu¶ciæ szpital... i nie potrafi³ siê tym cieszyæ Wiedzia³ bowiem, ze nie ma teraz dok±d pój¶æ. Nie móg³ wróciæ do domu, nie potrafi³ spojrzeæ w twarze swojej rodziny i nie pamiêtaæ tego, jak stamt±d odchodzi³ Dlatego wybra³ tu³aczkê po ¶wiecie, w poszukiwaniu nowego celu.
Lata spêdzone w leprozorium na zawsze jednak odcisnê³y na nim swoje piêtno. Pomijaj±c widoczne ¶lady na ciele, zmieni³a siê tak¿e jego psychika. Hector stal siê nieufny i ostro¿ny, trochê tez bal siê innych ludzi... a jednocze¶nie ³akn±³ ich towarzystwa. Mail tez trudno¶ci z przebywaniem w ciemnych, ciasnych pomieszczeniach, bowiem przypomina³o mu to o jego chorobie... dlatego tez zawsze nosi³ na sobie swój p³aszcz. Stal siê on dla niego symbolem, a zarazem tarcza przed przesz³o¶ci±. Odcisnê³o siê to tak¿e na jego umiejêtno¶ciach jako medyka – mnogo¶æ chorób wystêpuj±cych w szpitalu dala mu du¿a wiedzê o chorobach, a wspomniana wcze¶niej wyj±tkowa znajomo¶æ o ludzkiego cia³a czyni³a go specjalista od ran czy z³amañ. Niestety, forma nauki i zamkniecie upo¶ledzi³y jego znajomo¶æ ro¶lin – mimo i¿ wiedzia³ której u¿yæ do jakiego wywaru, to nigdy nie widzia³ ich w formie innej ni¿ sproszkowana. Z tego powodu nie potrafi on samodzielnie przygotowywaæ lekarstw na szlaku. Codzienne obcowanie ze ¶mierci± uodporni³o go tez na strach przed ni±, a ci±g³y g³ód pozwala³ doceniæ ka¿dy posi³ek |
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Papa Sigmar
Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 7 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: Pi± 15:45, 20 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Git . W nagrode masz wsrod rzeczy 8 porcji rozmaitych ziol ktore kiedys gdzies kupiles, sredniorzadkich nawet. Powymyslaj co moga robic i daj znac.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mateusz K
Krzew
Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 8 razy Ostrze¿eñ: 2/5 Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...
|
Wys³any: Nie 20:54, 22 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jako¶ nie mam pomys³u na jaki¶ ma³opotê¿ny artefakt, ale wpad³em na takie co¶: po tym incydencie z grub± bab± znajomy paser da³ Grunewaldowi pewien amulet. Nazwa³ go "Amuletem trze¼wo¶ci". Mówi³, ¿e kiedy bêdzie chlaæ maj±c go na szyi, to w³a¶ciciel zawsze bêdzie zachowywaæ trze¼wo¶æ umys³u. No wiêc amulet zosta³ wypróbowany. Mimo, ¿e krasnolud przepi³ ka¿dego w karczmie, to ani razu nie straci³ kontaktu z rzeczywisto¶ci±. Czu³ przyjemne szumienie w g³owie, sepleni³ siê, pod³oga ucieka³a spod nóg, ale zawsze wiedzia³ dok³adnie gdzie jest, g³upie pomys³y nie przychodzi³y mu do g³owy i w ogóle na umy¶le czu³ siê jakby by³ trze¼wy. To by³o niesamowite prze¿ycie, poniewa¿ jeszcze nigdy w ¿yciu tyle nie wypi³. Nastêpnego dnia co prawda rzyga³ jak kot, ale i tak by³ pod wielkim wra¿eniem ma³ego amuletu.
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Papa Sigmar
Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 7 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: ¦ro 21:59, 25 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Moze byc
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dragon_Warrior
God Emperor
Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 16 razy Ostrze¿eñ: 0/5
|
Wys³any: Czw 15:00, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
mi siê duzo przyjemniej pisze detale dotycz±ce postaci w takcie ni¿ oddzielnie ;p
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|