Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai

Grabarz

Wozy: wydaje się wam że było to ni mniej ni więcej ale 13. Z tego co podpatrzeliście, wygadaliście w czasie podróży to :
3 wiozły drogie tkaniny,
2 rzeczy z kruszców (złoto, srebro, miedź, rozmaite stopy),
2 rzeczy metalowe świetnej jakości (w tym broń),
1 wóz wiózł pożywienie karawany (najlepiej przez was zapamiętany, pożywienie było w razie możliwości mijanych wiosek uzupełniane),
1 był wozem zamordowanego w Bragden czarodzieja kolegium Życia.
Zawartość pozostałych 4 wozów stanowi dla was zagadkę.

Ludzie:

- Wolfgang Hansen - mózg, organizator całej karawany; spotkany przez was w Bragden siwy choleryk, nie wiecie dlaczego to was wskazał jako głównych podejrzanych zabójstwa, do tego czasu wydawał się nie zwracać na was uwagi, pewnie ktoś mu podpowiedział że to wy. Jest człowiekiem pragmatycznym, chce dobrze zarobić na przeprowadzeniu tej karawany całej i zdrowej, nie interesują go pomijalne szczegóły.

- Rafael Giminirson - szef najmitów/strażników, budzący respekt cichy kilkudziesięcioletni mężczyzna. Wyróżnia się wspaniałym uzbrojeniem - błyszcząca kolczuga ze zdobieniami w kształcie idealnych pięciokątów oraz miecz, który nawet pomijając swoją nienaturalną ostrość i pięknie wykończoną na srebrno klingę, wydawał się emanować nienaturalnym blaskiem. Faceta wszyscy się słuchają, nawet Wolfgang. Wygląda na takiego co to zęby zjadł na czaszkach swych wrogów. Był jednym z głównych sierżantów kapitana Brauera w Wolfenburgu, ale ponoć odszedł gdy odmówiono mu dodatkowych pieniędzy. W ciągu dnia zwykle przebywa z Wolfgangiem bądź z bogatszymi kupcami na ich wozach.

- 12 wynajętych najmitów, doświadczonych byłych żołnierzy, strażników czy cholera wie jakich łowców. Porządnie uzbrojeni. Sami widzieliście, że Ci co nie mieli dostali "do zwrotu" lepsze miecze, tarcze czy kolczugi. Kilku z nich mieliście okazje poznać podczas "śmieciowych" wypadów w Wolfenburgu, to byli doświadczeni ochroniarze. W końcu do tak bogatej karawany nie zatrudniano by byle osiłków. Było więcej, ale zginęli podczas obrony Bragden.

- 2 konie strażników służące do przepatrywania traktu

- 6 zwykłych pieszych współpodróżnych uciekających "za opłatą" z Bragden. Jak wy. Było ich więcej ale albo już zginęli po drodze, albo uciekli, albo oddali swoje życie za istnienie Bragden. Wśród nich 2 kobiety, obydwie o dość pośledniej opinii.

- od 1 do 3 kupców/woźniców na każdy wóz, warci wymienienia:
+ Reikhar von Stuthof z młodą żonką - właściciel aż dwóch wozów (niewyobrażalne dla was bogactwo), powozi jeden z nich, drugi powozi wynajęty parobek; najbardziej liczący się kupiec w karawanie, inicjator powstania karawany. Zwracaliście się do niego jak wszyscy per "sir" nie mając zielonego pojęcia czy tak się powinno.
+ Joachim Schultz - chyba największy (a na pewno najbardziej znany) paser z Wolfenburga. Cholera wie co wiezie na swoim wozie. na pewno jest na nim aż dwóch prywatnych ochroniarzy. Z oczu im dobrze nie patrzy, ale starają się nie rozrabiać.

Trasa:
Przez najbliższy tydzień, a może nawet dłużej (Wolfgang mówił, że za Bragden jeszcze tydzień, ale on często pieprzył od rzeczy jeśli chodzi o odległości), karawana będzie wydostawała się z tych obrzeży Drakwaldu - tereny mało zamieszkałe, a wręcz bezludne. Z każdym następnym dniem za Drakwaldem będzie coraz ludniej i bardziej handlowo - czyli tym mniejsza będzie prędkość podróży, już teraz wolnej, bo przecież liczona jak dla pieszego. I potem hen aż do Altdorfu.

Kolejność pochodu:
Z przodu w zasięgu widoczności (100-200m) jeden konny, na czele kolumny conajmniej 2 lub więcej strażników w zależności od ich ochoty (bądź sytuacji na trakcie, bo zdażają się odcinki gdzie trzeba torować drogę dla wozów), za nimi bezładna kolumna wozów i pieszych oraz strażników, a z tyłu następnych conajmniej dwóch strażników.

Noclegi:
W miejscach wyznaczonych na szlaku (teoretycznie w odległości dnia drogi od siebie wzdłuż takiego szlaku powinny co dzień drogi być zajazdy bądź karczmy). Takie większe polany żeby od "okręgu" wozów było z 5-10m do ściany lasu. Czasem po przybyciu trzeba było chwile czasu spędzić na karczowaniu krzaków bo te były zbyt blisko wozów. W ciągu waszej podróży przez północne regiony i obrzeża Drakwaldu tylko 3 noce spędziliście w pobliżu karczm i zajazdów. W innych miejscach były tylko stare zgliszcza bądź już nawet po zgliszczach nie było śladu a tylko trawa i miejsca jakby szerszego traktu.

Dragon_Warrior

;]
czekamy czekamy
;]

Grabarz

Zapraszam do pytań o szczegóły i napiszcie mi czy po zapoznaniu się z takimi danymi nadal macie takie same plany. Jeśli nastąpią jakieś zmiany w planach oczywiście mi o nich mówcie bo to wiadomo bezpośrednio wpływa na to jaka będzie następna sesja. Wystarczą mi takie ogólne plany typu: a) próbujemy przejąc tą karawanę nadal i zostać naprawdę bogatszymi ludźmi b) idziemy samodzielnie na południe ignorując karawanę żeby trafić do jakichś spokojniejszych niż ta północ i Drakwald miejsc c)idziemy samodzielnie gdzieś indziej w jakimś celu. Opcji, że zostajecie w Bragden to nie widze zbytnio interesującej, choć jak macie jakąś idee to piszcie.

Dragon_Warrior

mi nadal sie podoba opcja strategicznego rozbebeszenia i przejęcia karawany ...

zaraz moze nawet jakiś szkic dodam...

Dragon_Warrior

grrarh ... 30 mion roboty w photoshopie szlag trafił ...
no nic jeszcze raz tylko ze uprosczony zrobie ...

Edit

[link widoczny dla zalogowanych]

tak to widze ...
nie jest źle ...

jako że mamy sporo czasu na przygotowania to pobawie sie w dywagacje na forum. Mam nadzieje ze ktoś się przyłączy.

Możliwości
1) Uparte zdejmowanie najdalej wysuniętego straznika ... do skutku ... czyli do 0 ...

+ mało złożone i faktycznie bdzie ubywać strazników
- za którymś razem się zmądrzą ...

2) Na pułapki

+ bezpieczna odległość
- nie mamy pewności kogo i czy zranimy/zabijemy
+/- po którejś z kolei beda ostrozniejsi ale i zwolnią ...

3) na "Sesje Grabarza" czyli dajmy IM zagwozdkę typu "ktoś kogoś zasztyletował." Wystarczy ze jeden sie w nocy zakradnie zadźga kogoś i podrzuci sztylecik komu innemu ... wystarczy dobrze dobrać osoby (szef karawany - szef zbrojnych ?) i załoga podzielona dośc konkretnie.

4) na straszenie - czyli robimy panom z karawany taki klimat w lesie ze zamkną sie w sobie. Nocne krzyki, wrzaski i inne takie po których wiekszosc strazy bedzie sie chciała osiedlic w pierwszej lepszej wiosce przy trakcie...

5) na zatrutą wode/jedzenie ... śeierza wodę biorą z rzek - pytanie czym zatruć całą rzeczkę i mamy stan osobowy ograniczony dośc drastycznie ...

6) na głodnego - czyli w nocy sabotujemy woz z żarciem upewniajac sie ze zaraz za rogiem nei ma karczmy ani wioski ... czyli ze karawana to odczuje dośc mocno ...

7) na sprzymierzeńca - czyli idziemy w las i szuykamy czegoś co nam pomoże Wink

- nie wiem czy nei bardziej ryzykowne od ataku na hurraaa ale moze by było wesoło ...

ja osobiście skłaniał bym sie do połaczenia metody 3 z jakąś inną ... 6? 5? 4?

główne zagrożenie to 12 strazników , 1 bos , szef karawany i 2 ochroniaży jednego z kupców ... 16 chłopa na nas 5 ... nie ma tragedii Wink

prawie równo 3 na 1 ... kazdy zużyje po 3 punkty przeznaczenia i jestesmy w domu Wink

Grabarz

Co do rysunku to oczywiscie nie raz bywalo tak ze karawana prawie caly dzien tak szla (choc rzadko kiedy straznicy chodza w pojedynke bo po prostu im sie nudzi samemu a w ciagu dnia tak naprawde malo co grozi) bo trakt byl porzadnie zapyzialy, jednak czesciej trakt jest na tyle szeroki ze wozy moga isc nawet kolo siebie (ale nie ida bron boze w sposob uporzadkowany, tak jak napisalem -> chaotycznie bez porzadku wiekszego).

I jeszcze pamietaj o 6 pieszych czlonkach karawany. To starzy zbieracze którzy o swoje życie walczyć będą potrafić (choć sprzęt i umiejętności mają raczej mniejsze od strażników - choć kto wie czego ich życie nauczyło?) choć może będą woleli faktycznie zostać w najbliższym miasteczku. No i człowiek na wozie, choć niezwyczajny do walki (choć wynajęci parobcy i woźnice to też krzepcy ludzie) to kuszą w plecy strzelić może lub kose pod żebro wsadzić.

Choć tak jak Ty uwazam ze przy duzym szczesciu jestescie w stanie się zemścić. Ale nie będzie łatwo.

Mateusz K

Uff... Będzie ciężko.
Ale póki jesteśmy w lesie mamy przewagę (leśnik, łowca i przepatrywacz). Rzeczywiście możemy obniżyć morale w karawanie, może zaczną sami uciekać. Możemy też wysłać jednego z naszej grupy, żeby dogonił i dołączył się do karawany. Mógłby działać od środka i wspomagać działanie reszty grupy. Kilka zsynchronizowanych akcji i karawana powinna osłabnąć. Co wy na to?

Dragon_Warrior

dołaczenie kogoś ... hmm ciekawa sprawa
tylko jak to załatwic zeby w razie czego nei zatłukli tej postaci Wink

choć ja bym to połaczył z punktem nr 3 ...
najpierw dajemy im zagwozdkę z morderstwem w karawanie a dzień póxniej dosyłamy naszego żeby był poza podejrzeniem...

Jeśli tak to trzeba się śpieszyć zeby jak najszybciej dorwać karawanę i miec jak najwięcej czasu na działanie... choć jak mowie znalezienie chętnego który sie przyłaczy biorac na siebie wieksozśc ryzyka to bedzie spory problem Wink

Kermit

Ja jako naszego człowieka w środku wysłał tokja w końcu to złodziej i cwaniak xD

Mateusz K

Tokjo rzeczywiście byłby dobry, tylko jak uda mu się zwędzić ten pistolet, to będzie się rzucał w oczy. Zawsze jeszcze może dać do depozytu Razz

. Poza tym mógłby załatwić paru karawaniarzom "szybkie golenie" Wink

Kermit

No co ty szybkie golenie jest możliwe tylko w teamie z niziołkiem no bo kto jak nie ja sprzeda "szybką kose w łydkę" Razz

Mateusz K

W drugim tomie Pana Lodowego Ogrodu, Vuko w pojedynkę rozpracował cały obóz. Po cichu zdjął jednego strażnika co się poszedł wysikać, odciął mu głowę wrzucił do obozu. Oczywiście dokładnie się po tym ukrył (my mamy w drużynie leśnika, łowcę i przepatrywacza więc nie byłoby problemu). I tak po parę razy. Po jakimś czasie ludzie zaczęli srać po nogach i już nie wychodzili do lasu. Dalej coś się wymyśli Wink

Mam nadzieję, że nie piszę do trupów i umarłego wątku Razz

Grabarz

Ja zyje i jestem sklonny to kiedys poprowadzic ale spojnego planu na razie nie stworzyliscie.

W tym semestrze bede mial piatki wolne wiec mozliwe ze bede czesciej niz dotychczas zjawial sie w Plocku. Ale nastawcie sie juz na mnostwo opowiesci budowlanych w stylu "ostatnio mialem kolos z mechaniki wiec was pozabijam"

Dragon_Warrior

dobra to tak ...
musimy ustalić w sumie dwie rzeczy ...

pierwsza to czy będzie dowódca operacyjny całej akcji. Nie wiem czy ktoś prócz mojego ex artylerzysty był w wojsku ale jak chcemy wykonać akcje na poziomie spec komanda to trzeba sie z organizować albo poprzez dowódce albo poprzez dobry i składny plan na poczatku... wteyd ostatecznie obejdzie się bez dowodzenia Wink

druga sprawa to wyznaczenie dywersanta czy nawet dwóch, którzy będą działali wewnątrz i dawali znaki reszcie o postępach...

aaa... i trzecia sprawa ...
Zalegalizowanie tego co zrabujemy. Trochę głupio jak by sie z tego nie wytłumaczył w Altdorfie Wink

***
dla dobra mg najlepiej żebyśmy opracowali jakąś fajną komunikację między szpiegiem a resztą żeby można było prowadzić całą sesje jednocześnie wszystkim bo i same postacie będą miały niezgorsza komunikacje...
oczywistym jest więc żeby szpieg potrafił pisać Razz

Lamarath

Szczerze powiem, że na taką wypasioną karawanę to licha ta ochrona. innymi słowy niezły kąsek dla każdego kto lubi zarobić i się nie narobić. Nawet niekoniecznie trzeba ich klepać. Wystarczy pozabijać im konie (nawet część) a cześć wozów będzie musiała zostać. No ale potem trzeba sobie poradzić z zabraniem łupów.. :]

Grabarz

fearon

Grabarz

Mateusz K

To możemy wysłać Złodzieja i Nizioła (tylko niech zapuści włosy, bo się rzuca w oczy Razz

). Razem powinni dać sobie radę. A żeby wykluczyć ich z podejrzeń, że mają coś wspólnego z atakami na strażników, to niech i oni raz wejdą do lasu, przyjacielsko podbije im się oko, albo nadetnie się rękę, ubrudzi błotem i wpadają do obozu, że napadł ich jakiś stwór.

Ja byłem w partyzantce, co to nie miał szczęścia do znajdowania przeciwników Wink

. Ale jakieś tam doświadczenie jest.

Co do zalegalizowania majątku. A kto nam udowodni, że to nie nasze? Może maiłem bogatego dziadka, tylko się pokłóciliśmy i żyłem jako leśnik? A poza tym, istnieją paserzy Razz

Dragon_Warrior

nizioł nie idzie szpiegowac jest za przydatny w terenie ... do tego kusza mu sie do dywersji raczej nie przyda Razz

Grabarz

ja moglbym w sobote w to troche pograc jesli chcecie.

Mateusz K

Ja jestem woly i chętny Wink

. Jakby co, to stawię się na pewno.

PS. Mój 300 post! Sto lat! ;P

fearon

Dragon_Warrior

ja mam zjazd w ten wekend Razz

Grabarz

Co myslicie o tym zeby w przyszlym tygodniu ustawic sie na jakies krotkie powarhammerowanie (nie do ligi, bo nie chce mi sie przygotowywac) najlepiej w klubie albo ewentualnie jak klubu nie bedzie to gdzies indziej?

Maturzysci, oblejcie mature cieplym moczem, studenci, przestancie spac i chodzmy do Starego Swiata zrobic jednej zapchlonej karawanie jesien ze sredniowiecza czy tam inna dupe ze sredniowiecza!

Swoja droga, zaczalem w Warszawie grac w WFRP u dosc heroicznie postrzegajacej ten system ekipy i podoba mi sie to, wiec liczcie sie z tym ze sesje beda radosniejsze ;P.

Widzialem dzis Pilipiuka na Dworcu Zachodnim ;P

Dragon_Warrior

Grabarz

a o czym mialem gadac i po co? szanuje jego prywatnosc. Zagadalbym gdybym jakims dzikim przypadkiem mial przy sobie jakas jego ksiazke z prosba o parafke, ale tak to niech sobie zyje spokojnie Smile

.

Mateusz K

Może być ten głupi konkurs recytatorski, także nie wiadomo jak z klubem będzie.

A wam powiem, że ci ludzie z tej karawany naprawdę mnie wkurzają. Dzisiaj w karczmie słyszałem (przed tym, jak się uwaliłem z naszym przyjacielem krasnoludem) jak ludzie gadali o tym, jak to wspaniała karawana wydymała tych odmieńców. Chciałem im przylutować, ale akurat napatoczył się nasz przyjaciel krasnolud Razz

fearon

Sheverish

PLMG w której nikomu się nie chce prowadzić. Kupię puchar i dam go sobie.

Grabarz

w wakcje shev cos poprowadze do ligi bo teraz ni cholery nie jestem w stanie.

Sheverish

Wszyscy tak mówią.

No może nie wszyscy.

Większość tak mówi.

Grabarz

Kiedy bedzie wiadomo czy w przyszla sobote jest klub?

Dragon_Warrior

jak dostane maila/telefon ....

Grabarz

Dobra mam wakacje Smile

. Kiedy gramy i w jakim skladzie? Czy wykruszacie slabiaki?

fearon

GRRRRRRRRRRRRAAAAAAAAAAAMYYYYYYYYY!

Mateusz K

Kurde, jeszcze się pytasz? Jasne, że gramy! Wink

Edit
Kiedy, to naprawdę obojętnie (poza terminem kiedy będzie Avangarda). Wszyscy mamy wakacje, więc to nie powinno stanowić problemu (chyba, że się wszyscy porozjeżdżają).
W jakim składzie. Kolejne dobre pytanie. Nie wiem jak tam Kermit, bo ostatnio go WoW pochłania, więc niepewny zawodnik. Ale niech się sam wypowie Razz

Grabarz

i jeszcze gdzie.

Mateusz K

Mogę już być nudny z tym zapraszaniem do siebie, ale zapraszam Razz

. Chata zawsze otwarta. Nigdzie nie wyjeżdżam, jetem dostępny cały czas.

Mateusz K

???

Tylko ja i Tokjo chętni?

Dragon_Warrior

ja to czekam na terminy dokładne ;p

Mateusz K

To kiedy następna sesja? Sprawa trochę się skomplikowała, ale wszak jesteśmy bohaterami! Razz

Grabarz

Dzis/jutro/niedlugo zrobie topik z zajawka nastepnej sesji i jakims dywagacjami na temat waszych planow wiec nastawiajcie sie na Warhammertime (jak wrocicie z Polconu ofkoz, w ramach rozgrzewki mozecie tam mowic do ludzi Hail to the Sigmar albo szukac aktywnych mrocznych kultow - na konwentach o nie latwo Wink

).

I mysle ze na klub 5 wrzesnia mozna sie ustawic i cos popykac. Macie wtedy czas? Powiadomcie Kermita und Wookiego zeby sie wypowiedzieli rowniez. Zwlaszcza Leopold bo z tego co mi sie wydaje to jedynie on byl zdrowy na ciele(nie pamietam jak sprawa sie ma z Deranem, ale on chyba tez byl lekko ranny).

Mateusz K

To dawaj jak najszybciej te dane Wink

Też bym sobie zagrał. Nawet ostatnio znalazłem ten mój kartusz bohatera Razz