Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai
Mały ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sesja "Śpiące lasy"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona Główna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:30, 01 Lut 2007    Temat postu:

Toran
Niedobrze, bardzo niedobrze. To działa szybciej niż przypuszczałem. Do tego nie mam pojęcia czy proces da się odwrócić. Jeśli nie to możemy się już czuć jak gdyby za każdym chodził kat z naciągniętą kuszą.
Toran ruszył z powrotem na górę. Tam dał znak Tiberiusowi, że wszystko w porządku.
- Wygląda na to że masz racje. Dostaliśmy pokoje nieco inaczej niż planowaliśmy. - Rzucił pośpiesznie w stronę mężczyzny w czerwonej koszuli. Po czym wszedł do pokoju Giharu mając nadzieję, że wejdzie za nim i najemnik.
- Potrzebuję kartki i czegoś do pisania. - Toran patrzył na Giharu bardzo niepewnym wzrokiem. Gdy elfka i mag przyjrzeli mu się uważniej zauważyli, że jego twarz wyraża naprawdę silny niepokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
qudlaty



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock/Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 11:30, 02 Lut 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

Tiberius nieco się uspokoił kiedy zobaczył znów Torana. Kazał mu pilnować tego obcego człowieka, a on nawet nie wiedział o co chodzi.

Nieważne. Przecież to nie nowość. O niczym mi nie mówią. Wygląda na to, że jak nie będę za nimi łaził jak kleszcz to niczego się nie dowiem.

Spojżał jeszcze na nieco zdezorientowanego mężczyznę w czerwonej koczuli. Było w nim coś podejżanego.

Nieważne...

Wszedł za Toranem do pokoju Giharu.

-Można? - Zapytał rzucając spojrzenie w kierunku mieszkańca tego pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:51, 02 Lut 2007    Temat postu:

Toran odwrócił się w stronę wchodzącego najemnika.
- Jeśli potrafisz czytać to mamy tutaj coś co Cię zainteresuje. - Po czym znów spojrzał się na maga. - Tymczasem ja chciałbym jeszcze coś dopisać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 10:28, 07 Lut 2007    Temat postu:

Marius

Czarny ptak przysiadł na gzymsie, w pobliżu uchylonych okiennic pokoju Giharu. Wewnątrz dało się wyczuć niepokój przynajmniej dwóch osobników i poruszenie, przenajmniej jednego z nich. Sprawa toczyła się wokół listu.
Ciekawe, co w nim jest... Teraz raczej się nie dowiem...
Kruk po cichu obserwował, dalsze wydarzenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 16:42, 09 Lut 2007    Temat postu:

Giharu

Gdyby nie zmęczenie, mag z pewnością nie mógł by ukryć irytacji która zaczęła go ogarniać. Stał nagi, okryty w kołdrę w pokoju pełnym ludzi. Gdyby przynajmniej trochę znał tych ludzi, albo gdyby pokój w którym się znajdowali nie należał do niego, mógłby wówczas próbować zrozumieć ich tok postępowanie i myśli.
Jedyne czego mi potrzeba to sen. Zmęczony mag jest bezużyteczny i przynajmniej Toran powinien zdawać sobie z tego sprawę. Co z tego, że ktoś nam grozi? Jeśli nie będę mógł rzucać zaklęć na nic się nie przydam, dlatego niektóre decyzje muszą zostać podjęte wieczorem. Teorie spisków, wielkich zaraz.. Jeśli to działa tak sprawnie to jesteśmy martwi od chwili przekroczenia bram miasta. Jeśli jednak opisy są nieco przesadzone, to możemy poczekać do wieczora. Czy proszę o tak wiele?
Ostatnie pytanie pozostawił bez odpowiedzi.
Mogę albo ich wyprosić, co już raz mi się nie udało... Albo sam opuścić ten pokój. Albo...
Mag podszedł do krzesła na którym leżały złożone szaty. Spod nich wyciągnął kilka kartek, i po przejrzeniu odłożył te zapisane na łóżko białą stroną na wierzch. Z torby wyciągnął pióro i atrament. Podszedł do Torana i bez słowa wręczył mu to co potrzebował.
Miejmy to już za sobą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:34, 10 Lut 2007    Temat postu:

Toran wziął pióro od Giharu i widząc jego zniecierpliwienie zabral sie do pisania. Gdy skończył rozłożył stronę tak aby była widoczna zarowno dla maga jak i najemnika.

Strażnik pisał że ściany mają uszy - ja twierdzę, że miasto jest zwyczajnie pełne podstawionych mieszkańców.
Nie wiem na ile szybko reagują ale właścicielka karczmy już ma pierwsze objawy choroby. Pytanie tylko kiedy pierwszy raz naraziła się tamtym.
Za ścianą mamy parę, która dziwnym trafem przeniosla się dziś tutaj mimo że poprzednie kilka dni mieszkali zupełnie w innym miejscu. W pokoju naprzeciw są ludzie z 'karawany zaopatrzeniowej' , którzy jakoby dostarczają tutaj leki. Dość nieskuteczne jak widać.
Jeśli Podejrzewacie jednych albo drugich możemy się albo przenieść albo porozmawiać o dezinformujacych bzdurach.
Jeśli zaś koniecznie chcecie odpocząć to naprawdę wolałbym żebyśmy się nie zbytnio rozdzielali i nie bawili w jedno osobowe pokoje.
Co do strażnika to jeśli Gharu uważa że wydałem na niego wyrok mówąc o dostarczonej przez niego informacji na glos to przecież wystarczy ściągnąć go do nas przez co wyrównamy jego szanse przeżycia z naszymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 11:29, 16 Mar 2007    Temat postu:

Giharu

Chciał już coś powiedzieć, ale szybko zdał sobie sprawę, iż to, co powie wcale nie przybliży go do upragnionego snu.
Chyba muszę zagrać ta „grę”...
Odebrał pióro od młodego maga i zaczął pisać po drugiej stronie kartki.

„Tak, masz racje, nie powinniśmy się rozdzielać, a odpoczynku potrzebujemy, a przynajmniej Ja. Mogę zamknąć te drzwi pewnym magicznym „trikiem”, ale wówczas nikt nie wyjdzie dopóki się nie obudzę, jak i nikt nie wejdzie. Sami zdecydujcie.”

Po odłożeniu kartki, tak, by każdy mógł ją przeczytać Gitary podszedł do łóżka, i z szat wyciągnął małą buteleczkę. Otworzył ją i spojrzał pytająco na towarzyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Nie 12:33, 18 Mar 2007    Temat postu:

Było już popołudnie, gdy towarzysze doszli wreszcie do porozumienia. Chmury rozrzedziły się pozwalając aby pomarańczowe światło wpadało pod małym katem do zakurzonego karczmiennego pokoju. Gdy Giharu i Toran wreszcie spoczęli, tylko Folin stała przez chwilę z wyrazem niepewności i pewnej niemocy na twarzy, jej wzrok ciągle spoczywał na kartce za pomocą której porozumiewali się magowie. Po chwili elfia dziewczyna westchnęła cicho po czym usiadła przy starym ciemnobrązowym stole i zrzuciła z siebie zbędne klamoty pozostawiajac na sobie tylko koszulę, spodnie i buty. Resztę rzeczy elfka poprzewieszała przez krzesło bądź ułożyła przy nogach stołu. Do wieczora pozostało jeszcze parę dzwonów jednak Folin widziała, że wszyscy są juz skorzy do odpoczynku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 12:47, 18 Mar 2007    Temat postu:

Marius

Widząc, że przybysze układają się do snu, ptak poderwał się z okna robiąc przy tym stosunkowo dużo hałasu. Wzbił sie wysoko kołując nad miastem, w poszukiwaniu podejrzanych osób czy zjawisk, o których mogłby poinformować swoją panią. Kiedy słońce zachodzi za horyzont wraca na dach budynku, by zbudzic Sihayę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Melania



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Łódź

PostWysłany: Pon 0:26, 19 Mar 2007    Temat postu:

Aaliyah

Dziewczyna wyszła na balkon jednej z rezydencji znajdującej się niedaleko lasu Czarnej Rzeki. Krótkie czarne włosy poruszały się delikatnie na wietrze. Spoglądała w niebo oczami osoby zmęczonej życiem, widzącej za dużo jak na swój młody wiek. Jej wzrok zatrzymał się nagle na latającym obiekcie, który wyraźnie odcinał się od granatowego nieba.
- Kapłanko czy można cię prosić?
Odwróciła się na chwile do służącego, a gdy ponownie spojrzała w niebo nic już nie zauważyła. Wróciła do pokoju i przemówiła melodyjnym głosem do służącego.
- Czy coś się stało?
- Hrabia cię wzywa -rzekł i oddalił się.

- Proszę.
Weszła do jasnego pokoju oświetlanego przez ogień tańczący w kominku, nad nim wisiał herb przedstawiający dwie wilcze głowy. Przed nim w fotelu siedział mężczyzna w wieku ok. 40 lat, spoglądający bacznie na kapłankę.
- Powiedz mi moja droga kapłanko -hrabia uśmiechnął się nieco ironicznie- jak idzie ci twoja walka z chorobą? Jedynie ty mi się ostałaś. Inni kapłani, albo uciekli, albo zaginęli. Nie będę przed tobą ukrywać, że boję się i o swoje zdrowie. Zakon, w którym cię wynająłem, gorąco mi ciebie polecał, więc powiedz kiedy mogę się spodziewać zakończenia tego całego bałaganu?
Kapłanka westchnęła głęboko w duchu Hrabio gdybyś tylko wiedział jak bardzo żałuje że przystałam na twoją propozycję przyjazdu tutaj, nie byłbyś dla mnie taki uprzejmy. I co ja mam ci powiedzieć... że cała twoja rodzina może zaginać włącznie z tobą w najmniej spodziewanym momencie... a ja nic nie będę mogła na to poradzić...
- Hrabio jestem tu dopiero od paru dni i niewiele się zdołałam dowiedzieć. Bądź jednak spokojny panie, nie wykryłam żadnych negatywnych sił w pobliżu rezydencji.
ech...
Dziś miałam wyjątkowo ciężki dzień i chciałabym prosić, abyśmy odłożyli tą rozmowę do jutra rana.
- Dobrze możesz odejść, ale chciałbym abyś jutro przy śniadaniu wyjawiła szczegóły, które dziś zataiłaś.
Kapłanka skłoniła się lekko i odeszła do swojego pokoju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Melania dnia Pon 23:11, 19 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 14:25, 19 Mar 2007    Temat postu:

Sihaya

Blask księżyca oświetlił dach budynku, na którym wyrysowany był krąg przywoławczy, pośrodku którego siedziała czarnowłosa kobieta. Otworzyła oczy wychodząc z regenerującego transu. Spojrzała na niebo wprost w srebrną tarczę. Usłyszała po lewej łopot skrzydeł i zwróciła się w stronę towarzysza.
Nic nie znalazł, nie musiała się nawet pytać.
Co dzień to samo... Tylko ta aura, ale żadnych źródeł... Hmmm... Trzeba by zobaczyć, co u naszych gości.
- Zamknęli się w pokoju i prawdopodobnie odpoczywają...
Przejdę się tam, mag z Markit miał podjąć decyzję wieczorem, to znaczy teraz.
- To ja sobie tu polatam.

Kruk wzbił się w powietrze i zniknął w ciemnościach. Na twarzy Sihayi pojawił się uśmiech, kiedy schodziła na dół i kierowała się w stronę stajni. Weszła do budynku i rozejrzała się. Oprócz zwierząt nie było tu nikogo. Po lewej stał wóz maga, a w głębi w boksie stał czarny koń o szarej grzywie. Sihaya podeszła do niego i pogłaskała po szyi. Damskie siodło oraz skórzana torba na bagaż stały nie opodal. Kobieta zarzuciła je na zwierzę. Nawet jeśli nie zdecydują się ruszać teraz, elfia kobieta nie może czekać.
Kiedy wychodziła poczuła zapach rozkładającego się ciała. Kobieta zmarszczyła brwi i ruszyła szybko w stronę karczmy.
Coś się tam wydarzyło. Oby im nic się nie stało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 12:58, 20 Mar 2007    Temat postu:

Giharu

Sen przyśpiesza płynący czas, niekiedy przywołanie wspomnienia, innym razem pozwala zapomnieć o przeszłości. Mag otworzył oczy, był wieczór. Te kilka godzin snu pozwoliło odnowić mu część sił. Podnosząc się z łóżka dostrzegł elfkę sapiącą przy stole. Powstrzymał się od skomentowania tego widoku nawet we własnych myślach.
Bez znaczenia...
Podniósł ubrania z krzesła i zaczął się ubierać. Tym razem nie miał już koca który zasłaniał by jego szaty. Wstał dumny z tego kim się stał. Długie jasnoniebieskie szaty owijały jego ciało. Na plecach wyszyta była złotą nicią klepsydra – symbol czasu. Niektórzy żartują, iż nawet sami magowie nie wiedzą ile mają ukrytych kieszeni w swych szatach. Pod płaszczem znajdywała się granatowa bluza i nieco ciemniejsze spodnie. Na końcu zawiązał skórzane buty. Gdyby przyjrzeć się bardziej całemu strojowi, można by dojść do wniosku, że za łączny jego koszt można by wykupić jedzenia dla całej wioski na jeden dzień
Mag wstał z tą samą dumą w oczach, którą posiadał tego dnia, gdy odział ten struj po raz pierwszy.
Z tobołka powyciągał kilka fiolek i słoiczków które od razu pochował po kieszeniach. Pióro schowa pod płaszczem. Jedną sakwę przypiął do pasa, drugą schował do kieszeni. Siarkę i świecę pozostawił na swoim miejscu.
Będę potrzebował umiejętności naszego młodego maga... Ciekawe czego go nauczono.
Nie myśląc dalej podniósł zawinięte składniki i ruszył w kierunku drzwi.
Gdy je otworzył stanęła przed nim Sihaya
Czyżby się stęskniła?
- Witam Panią – powiedział pochylając lekko głowę po czym gdy ją podniósł jego wzrok utkwił na oczach kobiety.
Postanowione, muszę poinformować Kiri by przekazała wiadomość. Nie mogę tracić sił ani czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 14:22, 20 Mar 2007    Temat postu:

Sihaya

Weszła do karczmu i spojrzała w stronę szynkwasu. Margaret nie było nigdzie widać, a to do niej nie podobne. Odpychając złe przeczucia ruszyła schodami do pokojów, które zajmował Giharu z towarzyszami. Już miała zapukać, kiedy drzwi się otworzyły i ukazały maga odzianego w swe wyjściowe szaty.
- Witam panią.
- Witaj i ty - omiotła spojrzeniem wnętrze pokoju i dostrzegła pozostałych, którzy jeszcze nie zdążyli się obudzić. Na jej twarzy pojawił się wyraz ulgi. - Mam nadzieję, że odzyskałeś siły i sen ci się przysłużył. Mogę spytać, co zdecydowałeś odnośnie podróży?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:00, 20 Mar 2007    Temat postu:

Toran zaczął odzyskiwać świadomość mniej więcej w chwili gdy do jego uszu dotarło skrzypienie ciężkich drewnianych drzwi.
Giharu i ktoś jeszcze. Drugi głos także był znajomy. Odrobinę nieludzki. Czyżby nowa znajoma? Dobrze sie składa może szybciej sie zbierzemy do jakiegokolwiek działania...
Wypadałoby też powiedzieć jej o karczmarce. Na razie jednak posłuchajmy co zaproponuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 13:05, 21 Mar 2007    Temat postu:

Giharu

- Hmm...
„Mogę spytać, co zdecydowałeś odnośnie podróży”- powtórzył w myślach ostatnie zdanie – Odpowiedź na takie pytanie może być tylko jedna. Owszem, możesz spytać, co zdecydowałem odnośnie podróży. Hmm... Interesujące oczy.
Te myśli jednak nie wypłynęły na zewnątrz. Nie było sensu prowokować mało znaczącej dyskusji.
- Zjemy, zrobimy zapasy i wyruszymy w przeciągu godziny.
Mag odwrócił się w kierunku śpiących towarzyszy.
- Pora wstawać! Ciężka noc wzywa – kolejna –dodał pod nosem, po czym znów zwrócił się do stojącej przed nim kobiety – Proponuję udać się na dół i omówić szczegóły podróży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 17:48, 21 Mar 2007    Temat postu:

Sihaya

Skłoniła lekko główe na znak, że przyjęła odpowiedź do wiadomości.
- Chodźmy więc. Może Margaret przygotuje coś ciepłego.
Kiedy mag podążył za nią na dół kobieta milczała.
Na dole wskazała Giharu miejsce przy stole, a sama poszła na tyły oberży. Po kilku minutach była spowrotem.
- Hmm.. Niestety Margaret nie czuje się najlepiej, ale powiedziała, że możecie skorzystać z kuchni, jesli chcecie coś przygotować. Osobiście przywykłam do suchego prowiantu, więc nie skorzystam z okazji na ciepły posiłek. A co do podróży, jakie... hmmm... szczegóły ustaliłeś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pon 12:08, 26 Mar 2007    Temat postu:

Giharu stał w zamysleniu jakby układał własnie jakąs strategię, gdy nagle jego uwagę odwróciła wrzawa, która rozpętała się za zamknietymi okiennicami. Folin jeszcze drzemała, lecz Toran dokładnie usłyszał wykrzykiwane na zewnątrz hasło.
- POŻAR! POŻAR W STAJNI!! - Gdzieś w oddali rozleglo się bicie dzwonów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:09, 26 Mar 2007    Temat postu:

Toran przez chwilę zastygł w zamyśleniu. W stajni zostawił wszystkie torby podróżne i konia. Nie pamiętał co prawda dokładnie co zabrał ze sobą lecz miał cichą nadzieję że głównym celem był jednak wóz.
Odwrócił się w stronę Giharu i uznał, że ten najwyraźniej nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego, że tym razem zdecydowane nie miał racji.
- Giharu Twój wóz! - Gdy zaś ten ocknął się z zamyślenia dodał jeszcze. - Pośpieszmy się może jeszcze uda się coś uratować. Tylko na arkana posłuchaj mnie tym razem i nie rozdzielajmy się całkowicie. Mówiąc to dziękował w duchu swojej przezorności ściskając nerwowo rękojeść zdobytego tak niedawno miecza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 9:02, 27 Mar 2007    Temat postu:

Sihaya

Kobieta usłyszała alarm za oknem, ale powstrzymała się przzed odruchowym wybiegnięciem na zewnątrz. W sumie i tak niewiele więcej by mogła zrobić ze swoimi umiejętnościami, niż pomóc w noszeniu wody. Co prawda i jej koń znajdował się w stajni, ale był osiodłany i nie był uwiązany, więc miała nadzieje, że wybiegł z płonącego pomieszczenia na czas.
Sihaya przyglądała się magowi. Zaiste był to niezwykły widok, kiedy za każdym razem odrzuca od siebie informacje o grożącym niebezpieczeństwie i analizuje sytuacje, nawet kiedy nie ma na to czasu. A może ma?
Pomyślała o tym przez chwilę i odrzuciła tą myśl. Wpatrywała się w Giharu czytając przyszłość z jego twarzy.
A płomienie szalały w budynku obok...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 23:09, 28 Mar 2007    Temat postu:

Giharu

Mag siedział przy stoliku kończąc układanie planu.
Ja nie nadaje się na Pana. Toran też nie, a Sihaya może być już rozpoznana. Tak więc pozostaje jedynie Folin... Elfka – Pani wynajmująca maga i przewodniczkę- brzmi ciekawie, ale nie mamy odpowiedniego stroju. Będzie trzeba coś zakupić, tyle że nie cierpię na nadmiar pieniędzy, a muszę jeszcze jej zapłacić-nie, to nie ma teraz znaczenia. Tak więc czas dowiedzieć się co o tym sądzi…
Krzyk Torana przerwał dalsze myśli.
- Giharu Twój wóz!
Wtedy to mag zaczął słyszeć bijące dzwony. Jedno było pewne, coś się dzieje i z pewnością nic dobrego.

Wstał, chwycił tobołek i ruszył w kierunku wyjścia. Spoglądając jeszcze na Sihaye pokiwał głową żałując, że nie będzie im dane porozmawiać, a już na pewno nie na osobności. Wyszedł wraz z Toranem.
Między studnią a stajnią rozciągał się czterdziestometrowy sznur ludzi. Ze stajni wydobywały się ogromne kłęby dymu.
Wątpię by dało się jeszcze coś ocalić – pomyślał z niezadowoleniem – Konie, wóz, Jasmin... Był też jeden, mały pozytywny aspekt całego zajścia. Jednak zbyt mały by się nim cieszyć.
- Znasz się na kontroli ogniem? – spytał Torana – Czy może twój Mistrz ograniczył Cię tylko do jego wzniecania?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 18:05, 29 Mar 2007    Temat postu:

Sihaya

Wyszła z gospody za mężczyznami i spojrzała w stronę słupa dymu unoszącego się nad stajnią. Był przerażająco duży jak na taki pożar. Kobieta rozejrzała się nerwowo po okolicy i po niebie.
Marius! Co sie tu stało? Nie wiesz czy Jaśmin jest w środku?
Zamknęła oczy uspokajając się w środku. Mieszkańcy wioski wyglądali na bezsilnych. Jeden odważniejszy uratował trzy konie z płomieni, choć ich kondycja pozostawiła wiele do życzenia. Pozostałe niestety były za daleko wyjścia...
Wiatr zmienił kierunek i przywiał w jej stronę zapach płonącego drewna i mięsa. Elfkę dopadły mdłości i skzywiła się na ten zapach.
- Znasz się na kontroli ogniem? – zapytał Giharu – Czy może twój Mistrz ograniczył Cię tylko do jego wzniecania?
Pogarda w głosie maga nie dotknęła kobiety tak bardzo, jak sposób jego postępowania. "Wielki mag" z Markit, w chwili, gdy płomienie pożerają jego dobytek i wóz, który, sądząc po oznaczeniach, nie był zwyczajnym wozem, pyta się młodszego od siebie, czy potrafi kontrolować ogień...
O mało nie wybuchła ze złości, na tą infantylną wyniosłość.
Niech ci spłonie wszystko, co tam miałeś, jako nauczka!
Po chwili jednak, kiedy do głosu doszedł rozsądek, Sihaya odrzuciła tą myśl. Jeśli wóz spłonie, wyjazd opóźni się jeszcze bardziej, a może nawet stanie się nie możliwy. Spojrzała po obecnych, najdłużej zatrzymując wzrok na Toranie. Nie wiedziała czy potrafi kontrolować ogień czy nie, ale nawet jeśli, nie miał przy sobie żadnych odczynników, więc nie mógłby nawet spróbować... na czas. Decyzja była prosta, mimo grożących konsekwencji. Prawdopodobnie nie będzie mogła już wrócić do tej wioski, do tych ludzi, po tym co zobaczą. Ale żadne lepsze wyjście nie przychodziło jej do głowy w tej chwili.
Nie dała udzielić odpowiedzi Toranowi. Ruszyła przed siebie odwiązując drewnianą puszę z od pasa. Minęła mężczyzn i zbliżyła się do płonącej stajni. Ciepło było wyczuwalne na skórze, która przez dziesiątki lat przywykła do chłodu.
Pilnuj moich pleców, Mariusie.
Sihaya padła na kolana i zaczerpnęła z puszki duża porcje czarnego mazidła. Wzięła głęboki wdech i szerokim ruchem ręki namazała na ubitej ziemi czarny półksiężyc. Wydychane powietrze niosło ze sobą słowa, które rezonowały z mrokiem wieczora zmieniając się w upiorne brzmienie głębokich barytonów. Ziemia wibrowała lekko, acz odczuwalne, a powietrze zdawało się gęstnieć w litą stal. Wszystko zdawało się trwać dłuższą chwilę, jednak minęło tylko pięć uderzeń serca, kiedy czerwona poświata pożaru zastąpiona została przez jasnobłękitną poświatę ognistej ściany jaka zrodziła się przed Elfią kobieta. Ta wstawała już na nogi z wyciągniętą przed siebie ręką wskazującą na płonący budynek. Zbliżyła się dwa kroki pozwalając upiornemu ogniu pochłonąć jej dłoń, brudną od czarnej masy. Ta natychmiast się stopiła pozostawiając czyste ciało i w tym samym momencie ściana urosła i ruszyła w kierunku stajni. Kiedy osiągnęła cel miała wysokość trzech mężczyzn.
Błękitne płomienie rozpoczęły taniec z ogniem pożerając go powoli acz sukcesywnie. Sihaya zamknęła oczy, zmęczona już podtrzymywanym zaklęciem, ale zanim je przerwała wysłała jeszcze jeden ostatni rozkaz.
Zaraz po tym upadła ponownie na kolana i opuściła rękę.
Zapanowała cisza i ciemność, kiedy taniec ognia zakończył sie. Budynek był nadpalony i gdzieniegdzie trzymał się na cienkich jak przedramię kobiety drewnianych tyczkach, ale stał.
Mam nadzieję, że wóz ocalał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona Główna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin