Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai
Mały ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sesja "Śpiące lasy"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona Główna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Nie 12:26, 24 Wrz 2006    Temat postu: Sesja "Śpiące lasy"

Gracze już ustaleni, sesja niedługo rusza...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Nie 12:27, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Jadąc tym skromnym wynajętym wozem w karawanie mu podobnych zawsze zastanawiam się jaki jest mój dorobek jako szlacheckiego kronikarza, jak mogłem żyć? Jak żyje? Te pytania pozostają bez odpowiedzi, jednak jedno jest jasne, kocham pisać i kocham ten kraj, myślę więc, że lepiej nie mogę żyć. Przemierzyłem wszystkie cztery księstwa rządzone przez synów i córkę cesarza Iliata Sedota drugiego, lecz mimo to, gdy próbuję pokrótce opisać ciekawskim to cesarstwo, ciągle coś ginie w mych opowieściach. Muszę przyznać, że ten wielki obszar jest tak zróżnicowany, że sam się gubię w swych słowach, gdy nie zaglądam do zapisków.
Jak już wspomniałem cesarstwo Treiell podzielone jest miedzy dzieci najsilniejszego z króli, cesarza Iliada Sedota drugiego Zwycięzcę. Swe streszczenie zacznę od części północno-wschodniej bogatej w łąki pod wypas najlepsze, liczne rzeki i wzgórza. Księstwo to graniczące z pasmem górskim Wielką Ścianą zwanym, przypadło księciu Deronowi Czteropalcemu, który jako najstarszy wszelkie prawa szanuje a i jego rozporządzenia handlowe, pochwały godne, z szarymi twierdzami krasnoludzkimi handel ustatkowały i najlepsze surowce, sprzęt, jak i kamień szlachetny dla kraju zapewniły. Księciu Deronowi teren podlegający i poetycko kręgiem Smoka zwanym jest najrozleglejszy ze wszystkich i w drodze do jego południowej granicy coraz rozleglejsze lasy napotkać można, w których elfie plemiona oraz inne dziwne stworzenia spotkać idzie. Miasta tu są mocno po terenie rozbite, lecz cóż to za miasta! Piękne, przepychu pełne, wśród inejszego ludu sławne. Straży tu wiele i garnizonów, bo książę prawa pasjonatem, lecz sprawiedliwym człowiekiem jest. Wioski tu piękne i gościnne, lud z bydła wspaniałego znany i najbielszej wełny owczej lecz i na południu wiele pól zobaczyć można. Wioski pod władzą szlachty pozostają i było mi też napotkać zgorzkniałe i szare wioski przez swawolników lub okrutników rządzone lecz prawo to ich i dziedzictwo, choć o swą pozycje walczyć muszą i znajomości pielęgnują. Podobne zasady tyczą się pozostałych ziem cesarstwa lecz nastroje w nich inne i zwyczaje.
Mój wstęp tu zakończę bo postój wieczorny karawany się zbliża…

szlachecki kronikarz Tilion Fegor


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Nie 15:35, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Choć późne już popołudnie, chłodem wieje na wzgórzach Lisiwi, gdzie wiele zapomnianych kapliczek bogini wiatru ukrytych. Jesień sprawiła, że okoliczne bukowe lasy świetnie widoczne ze szczytu wzgórza nie wyglądają już tak okazale, gubiąc swe letnie wdzianko i wyściełając podłoże złotym dywanem. Mocny i zimny wiatr porusza wspaniałym morzem łąki okrywającej okolice, sprawiając, że powstałe fale to i raz odkrywają to zakrywają poukrywane w niej głazy i stare gnijące pnie. Na szczycie wzgórza królują trzy grube, proste i wysokie stalowce, których kora z wiekiem twardnieje jak kamień i które bardzo rzadkie w lasach się stają. Wielkie drzewa jak niemi strażnicy okalają niewysoką kamienną kaplicę poświęconą Lisiwi. Ze szczelin białych, poukładanych i gładzonych kamieni wystają liczne uschnięte gałązki, które pewnie jeszcze niedawno wspaniale powiewały na wietrze. Twarz bogini rzeźbiona w środkowym kamieniu spogląda z pomiędzy drzew na łąki i falujący w oddali las. Młoda kobieta w ciemno-szarym, łopoczącym płaszczu obserwuje, mrużąc oczy, zbliżający się powoli kryty wóz ciągnięty przez cztery konie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 20:27, 25 Wrz 2006    Temat postu:

Jasmine

Ciemnoszare, ciężkie chmury płynęły leniwie po niebie niczym okręty z dawnych czasów, pozostawione w otchłani czasu nawet przez ludzkie sny. W ciemnych, lekko skośnych oczach dziewczyny znajdowała swoje odbicie otaczająca ją równina i pradawne lasy walczące dzielnie z wszechobecnym wokół szaleństwem Lisiwi – Bogini Wiatru. Płaszcz czarnowłosej kobiety dobrze spełniał swoją rolę i nie pozwalał bogini skraść choćby odrobiny ciepła, choć wydawałoby się, że jest utkany z pajęczyn. Wiatr zmienił kierunek. Spomiędzy drzew w oddali wyłonił się wóz zaprzężony w cztery konie - czarny, biały i dwa kasztanowe. Dłoń dziewczyny, odziana w skórzaną rękawice, powędrowała do piersi i schwyciła wisiorek z niebieskiego kryształu w kształcie ostrego czworoboku. Uśmiechnęła się obserwując zbliżający się z wolna pojazd. Powietrze w jej płucach stało się gęstsze, ale zarazem słodkie.
Więc przeżyłeś do tego czasu... Bogom dzięki...
Zdjęła z pleców kuszę i położyła ją przy ołtarzu, tuż obok skórzanej torby. Spojrzała jeszcze raz na zbliżający się zaprzęg, po czym przysiadła pod najbliższym drzewem, czekając na przybysza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 12:33, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Giharu

Od południa podjeżdżał zaprzęgnięty w cztery konie kryty wóz pokryty szarą płachtą zakrywającą prawdopodobnie stare deski tworzące konstrukcje pojazdu. Woźnica nie poganiając koni spokojnie powoził, aż dotarł przed kaplice. Młoda elfia kobieta odziana brązowe spodnie i szarą bluzę odwróciła się spoglądając do wewnątrz wozu informując o osiągnięciu celu podróży po czym zeszła i zaczęła odwiązywać konie.
Z tylnej części wozu wyłoniła się postać. Starszy – czterdziestoletni mężczyzna ustał przed wozem rozglądając się po okolicy. Westchnął i sięgnął do wozu wyjmując sękatą laskę. Lekko zgarbiony odziany w za duży płaszcz ruszył powoli w kierunku kaplicy. Wiatr rozwiewał długie siwe włosy czego skutkiem był wyraźny grymas niezadowolenia na twarzy.
- A więc jestem na miejscu… - mruknął pod nosem
Ehh... Mam nadzieje, że wkrótce przybędzie…

Zatrzymał się przed ołtarzem przyglądając się skórzanej torbie i kuszy leżącej na nim. Podniósł głowę i rozejrzał się raz jeszcze. Wtedy dostrzegł młodą postać siedzącą pod jednym z trzech Stalowców. Przyjrzał się uważnie i ruszył w jej kierunku. Po kilku krokach zatrzymał się i na twarzy starszego mężczyzny znów pojawił się wyraz niezadowolenia.
Zapomniałem.. Minęło tyle lat, piętnaście? Piętnaście dla niej. A dla mnie? – uniósł lewą dłoń przyglądając się jej starości i śladom ciężkiej pracy. Potrząsnął głową odganiając złe myśli i wspomnienia - To chyba już bez znaczenia… Najważniejsze, że żyje – ruszył na przód – O ile to ona…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Exus dnia Pią 15:48, 29 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pią 15:38, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Folin

Młoda elfka luzowała powoli zaprzeg pierwszej, biało-czarnej, pary koni, a za razem śledziła wzrokiem plecy swego pracodawcy. Jej spojrzenie przykuła nagle postać kobiety siedzącej tuż przy świętym drzewie. Coś ją tknęło, więc szybko zostawiła swą obecną pracę i ruszyła do siedziska na którm leżał jej cisowy łuk, wyciągnęła z kieszeni zwiniętą na prędce, wysłużoną cięciwę, po czym znów spojrzała na oczekującą osobę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 16:24, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Jasmine

Kiedy mężczyzna wyszedł z wozu i przyjrzał się wzgórzu, Jasmine uśmiechnęła się. Przypomniała sobie dawne dni, kiedy biegała po wzgórzach Entroff w pogoni za bratem, który nie chciał podzielić się z nią znalezionymi wspólnie skarbami, jakie wziął na przechowanie. To wspomnienie napełniło ją wesołością, której dawno nie czuła w sercu. Wiatr przycichł trochę, co było zapowiedzią zbliżającej się burzy. Mężczyzna wspinał się powoli na wzgórze, pogrążony we własnych myślach. Z pewnością nie zauważył jej.
Towarzysząca mu kobieta przykuła na chwilę uwagę Jasmine. Odwiązywała konie. Jej ruchy były bardzo płynne, co wskazywało na jej specyficzne pochodzenie bądź profesję.
Na chwilę ich spojrzenia się spotkały. Towarzyszka mężczyzny zamarła na chwilę, a potem szybkim ruchem wskoczyła na wóz i poczęła przygotowywać broń.
Jasmine zmrużyła oczy, tłumiąc zarodki złości, jakie zrodziły się w jej duszy.
Z tej odległości nie ma najmniejszych szans by trafić z tego łuku. Strzała musiałaby polecieć po paraboli i to jeszcze pod górę, co dodatkowo spowolniłoby jej prędkość dając wystarczająco wiele czasu by zejść z linii ognia. Mimo to Jasmine nie bardzo miała ochotę zawracać sobie głowę tą niedogodnością akurat w tej chwili.
Kiedy mężczyzna wszedł na szczyt zatrzymał się na chwilę przed ołtarzem. Wyglądał staro, ale dziewczyna czuła, że jest tym, na kogo czeka. Więź wykształcona w dzieciństwie była u niej bardzo silna, z pewnością silniejsza niż u brata, który, kiedy ją ujrzał, zdawał się jej nie poznawać.
Cóż, kiedy mnie ostatnio widział, byłam dzieckiem. Pomyślała, a na jej twarzy rozkwitł ciepły uśmiech.
- Witaj, braciszku...
Wstała i podeszła powoli do niego, obierając trasę, która pozwalała jej mieć na oku wóz i nadgorliwą kobietę, która trzymała w rękach broń.
- Widzę, że ciężko pracowałeś by stać się tym, kim jesteś, a ten wygląd to pewnie cena, jaką przyszło ci zapłacić. Chyba, że zalazłeś za skórę jakiejś wiedźmie i rzuciła na ciebie klątwę – ostatnie zdanie przybrało formę żartu. – Cieszę się, że cię widzę.
Podeszła bliżej i przytuliła go mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 17:15, 29 Wrz 2006    Temat postu:

Giharu

Słowa dawno nie widzianej siostry wywołały wielkie uczucie radości. Tak wielkie, że mężczyzna nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Upuścił tylko sękatą laskę i odwzajemnił uścisk. Wtedy to z oczu popłynęły łzy szczęścia.
- Cieszę się, że nic Ci nie jest – szepnął do ucha.
Gdy uścisk już minął, starszy brat szybko otarł łzy i poparzył na stojącą przed nim kobietę.
- Pięknie wyglądasz. Tyle czasu Cię nie widziałem. Bałem się, że możemy już się nie spotkać. Opowiadaj, jak żyjesz, czym się zajmujesz? – w głosie nie dało się nie wyczuć radości i podniecenia jakie spowodowało spotkanie po latach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Sob 12:45, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Jasmine

Posłała bratu figlarne spojrzenie, któremu towarzyszył lekki uśmiech.
- Jestem Imperialnym Zabójcą w służbie Cesarza, braciszku – w głosie brzmiała nuta rozbawienia i żartu. – Poza tym podróżuje to tu, to tam i pomagam, niektórym osobom, jeśli okażą się tego warte. Żyję całkiem dobrze jak widzisz.
Wskazała płaszcz z pajęczego włókna, który powiewał na wietrze niczym eteryczna mgła otaczająca dziewczynę. Niewielu „zwykłych śmiertelników” mogło sobie pozwolić na tak rzadką garderobę, cenioną za użyteczność i odporność na zniszczenia.
- A ty bracie? Jesteś już Wielkim Magiem? – spytała z uśmiechem. – I może mi powiesz, kim jest ta kobieta – wskazała w stronę wozu – co gotuje na mnie łuk? Zazdrosną masz towarzyszkę – dodała puszczając oko do mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Sob 14:13, 30 Wrz 2006    Temat postu:

Folin

Elfka zamocowała cięciwę wyginając luk powoli przy nodze, gdy jednak ujrzała serdeczny uścisk dwójki ludzi, z uczuciem ulgi odłożyła broń na siedzisko i spacerkiem powróciła do koni, aby dokonczyć swoje zadanie. Ogarniało ją ciepło na myśl, że jest w stanie zarobić choć parę błysków dla ciężko pracującej matki, która utrzymywała samotnie ją i jej małą siostrzyczkę. Chwilę głaskała jednego z kasztanowych koni po czym i tylnej dwójce usunęła uprzęż, co pozwoliło koniom na swobodne zakosztowanie wysokich traw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 10:55, 01 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

- Hehe… Piękna i naddatek z poczuciem humoru. Cieszę się, że Cię widzę – popatrzył z uśmiechem w oczy siostry przypominając sobie, jaki miały kolor.
- Ja jak widzisz… jestem na dobrej drodze zostania jak to nazwałaś „Wielkim magiem” – po tych słowach roześmiał się na głos.
- A moja towarzyszka – spojrzał w stronę wozu – Nazywa się Folin, jest elfką. W zamian za niewielką opłatę przeprowadza mnie szybko i bezpiecznie przez las. Kto wie, może i jest zazdrosna, hehe… Proponuje trochę poczekać, aż konie odpoczną a potem udać się do najbliższej osady i spędzić tam jakiś czas. Przy okazji będziemy mieli okazje bliżej się poznać i opowiesz mi jak żyłaś przez te lata. Co Ty na to? Chyba nie masz żadnych planów?



Rodzeństwo spędziło jeszcze jakiś czas na wzgórzu wspominając i ciesząc się ze spotkania. Kiedy konie odpoczęły i spadły pierwsze krople deszczu ruszyli w stronę najbliższej miejscowości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pon 7:34, 02 Paź 2006    Temat postu:

Krople deszczu dudniły miarowo o dach wozu, a ten pechylał się co i raz na boki z szumem schodzącej się wody. Świat wokół zrobił się ciemny, zimny i śpący. Nagle płachta oddzielająca woźnicę od wnętrza uchyliła się pozwalając odwróconej Folin wścibić głowę do środka.

Folin
- Właśnie dojeżdżamy do wioski Himati, jest ona dość duża i przypmina małe miasto, więc nocleg powinien się znaleść, mają tu nawet karczmę i sklep z drobiazgami, a jedzenie można czasem kupić taniej od mieszkańców.- Folin spojrzała spod mokrego, brązowego kaptura na Giharu, a mała strużka wody przemknęła jej po twarzy. - Gdzie mam się zatrzymać w centrum pod karczmą, czy na obrzeżach? Proponuję też szybko ukryć konie w jakiejś stajni bo gotowe się zaziębić. - Do wozu napływało powoli coraz więcej wdzierającej się przez uchyloną płachtę wody. Folin odwróciła się na chwilę w stronę drogi, po czym ponownie zajrzała z zapytaniem na twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 11:19, 02 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

- Zatrzymaj się pod karczmą. Tam wysiądziemy a Ty zajmiesz się wozem i końmi po czym dołączysz do nas.
Mam nadzieje, że nie będziesz na tyle głupia by mnie okraść…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:41, 02 Paź 2006    Temat postu:

Toran

Od chwili gdy tylko wóz minął bramę miasta Folin podążała wzrokiem za kimś kto baczniej niż inni przyglądał się tym niecodziennym odwiedzinom. Początkowo rozważała nawet możliwość wyciągnięcia cięciwy z wodoszczelnej kieszeni, lecz szybko porzuciła ten pomysł. Postać nie usiłowała się bowiem ukrywać, a mijana skłoniła się jej lekko zrzucając uprzednio z głowy ciemny kaptur, wełnianego płaszcza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pon 14:26, 02 Paź 2006    Temat postu:

Folin

Jadąc wzdłuż opustoszałej i mokrej drogi prowadzącej pomiędzy domostwa, Folin zauważyła postać w czarnym płaszczu wyłaniającą się z nieznanego kierunku.
Kto to?!
Spanikowała chwilę i odruchowo sięgnęła do kieszeni, jednak przypomniała sobie, że ju nie jest w lesie, a tu ni powinno jej wiele grozić, chyba, że wyrzucenie z miasta.
Eh, czego ja tak panikuje, to pewnie strażnik lub jakiś żebrak
Nieznajomy sciągnął z głowy ciemny kaptur i mijany skłonił się lekko. Folin zatrzymała wóz i odwzajemniła ukłon.
- Witam panie, o co chodzi? Zwykle mało kto kręci się po ulicach w taką pogodę oprócz straży wjazdowej. Jesteś jednym z nich panie?
Folin przyjrzała się dokładnie człowiekowi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 20:19, 02 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Wóz się zatrzymał, choć dopiero niedawno przekroczył granice wioski. Dziewczyna posłała bratu znaczące spojrzenie.
- Ktoś nas zatrzymał? Dziwne. Znasz kogoś w tej wiosce, bracie? - Usłyszała głos elfiej kobiety. - Może powinieneś wyjrzeć i zobaczyć o co chodzi?
Oparła się o ścianę nasłuchując dokładnie wszelkich głosów i szmerów na zewnątrz. W duchu uśmiechnęła się enigmatycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:42, 02 Paź 2006    Temat postu:

Toran

Zbyt młoda jak na żebraka twarz wzbudziła jednak w elfce pewne obawy. Z jednej strony spokojne rysy i łagodne ruchy uczonego, z drugiej zaś dwie młodzieńcze blizny i głębokie puste spojrzenie. Postać nie zdawała się mieć jednak złych zamiarów. Młodzik pokazał bowiem znaczącym gestem puste dłonie i splatając palce podniósł wzrok.
- Witaj pani. Wybacz nieuprzejmość, ale co sprowadza damę z Twojego rodzaju w te strony ? – Zerka znacząco w kierunku wozu. – Jeśli mnie wzrok nie myli znasz wiele dróg, a w drogę powrotną ruszysz samotnie. Wiedz, że nie oferuję ochrony ani towarzystwa. Szukam po prostu okazji aby wyruszyć na południe. Jeśli uważasz ze mogę się przydać, to powiedz. – Toran zerka tym razem nieco bliżej, na leżący za elfką łuk. Następnie wyciągając spod płaszcza strzałę, ostrzem do siebie, podaje ją kobiecie szepcząc. – Toran, do usług. Po odpowiedź wrócę wieczorem.
Elfka przyjrzała się strzale. Jesionowe drewno zakończone, sporym, lecz niezbyt ciężkim kolcem. Trzy lotki: biała, niebieska i czerwona przechodzące dalej w namalowane na drewnie, skręcające się linie. Mimo braku popularnych w niektórych rejonach zdobień, całość tworzy całkiem intrygujący efekt. Pomijając nawet fakt, że strzała wygląda solidnie. Gdyż zwłaszcza to ostatnie wrażenie pasuje najbardziej do ostrych, bardziej kowalskich niźli elfich, rysów twarzy człowieka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 23:05, 02 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

Popatrzył na siostrę opiekuńczym wzrokiem a po chwili milczenia powiedział:
- Myślę, ż nie ma sensu wysiadać w taką pogodę. Niepotrzebnie tylko zmokniemy.
Odwrócił się w stronę przedniego wyjścia i odwinął płachtę.
- Foli, czemu stoimy? Jesteśmy już na miejscu?
Wtedy zauważył obcego rozmawiającego z woźnicą. Odruchowo schował się w głąb wozu – Nie powinnaś rozmawiać z obcymi – pouczył ją – tym bardziej jeśli zaczepiają Cię w taką pogodę. Ruszajmy już bo wszyscy jesteśmy zmęczeni, Ty na pewno też.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Wto 15:38, 03 Paź 2006    Temat postu:

Folin

Elfka przyjęła niepewnie strzałę i obserwowała chwilę oddalającego sie człowieka
- Był jakiś dziwny... może nie tutejszy? Nazwał mnie damą, choć poznał mimo pogody i mego kaptura, że jestem elfką i jeszcze te moje łachmany... to dziwne
Młoda elfka ocknęła się nagle pouczona przez swego pracodawcę.
- Już.. już ruszam, zaraz będziemy na miejscu, to był tylko jakis podróżnik chcący złapać okazję na południe, chciał odpowiedzi czy to możliwe, ale z zapytaniem powinien kierować się do ciebie panie, jeśli się znów pojawi odeslę go do pana.
Wóz znów ruszył chybocząc się delikatnie i pare chwil później zatrzymał się ponownie.
- Jesteśmy na miejscu! - powiedziała cicho Folin wścibiając lekko nos za płachtę od strony woźnicy - Ja zajmę się wozem i końmi, a państwo spieszcie do karczmy, aby się ogrzać. Mam dołączyć czy wolisz panie bym spała w wozie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 16:58, 03 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Jasmine ubiegła brata zanim zdołał cokolwiek odpowiedzieć:
- Chyba żartujesz, moja droga. Nie ma nawet mowy o spaniu w wozie, kiedy taki ziąb na dworze. Odprowadź wóz i dołącz do nas jak najszybciej. My pójdziemy zająć jakiś stolik, by zjeść kolację. Więc do zobaczenia. – rzuciła z serdecznym uśmiechem i ruszyła do wyjścia.

Dziewczyna narzuciła na głowę kaptur z pajęczego włókna chowając w nim dokładnie włosy. Woda gładko spływała po delikatnej tkaninie nie zbijając się nawet w krople. Brat wyszedł zaraz za nią pociągając za sobą szatę z uwagą by jej nie zamoczyć w rozciągającej się pod wozem błotnistej kałuży. Jasmine sprawdziła mocowanie kuszy przerzuconej przez plecy i skierowała się w stronę ciężkich, drewnianych drzwi zajazdu.
Zrobiła kilka kroków i zatrzymała się nagle, kiedy przez jej lewą dłoń przebiegło niezwykłe mrowienie.
Ktoś mnie obserwuje… Szybko, zanim Giharu zdążył zorientować się, że za tym chwilowym postojem kryję się coś więcej niż zwykłe rozeznanie się w okolicy, ruszyła przed siebie.
Karczma Wilczy Dom należała do starszego mężczyzny, który swoje lata spędził zapewne w lasach Dersanu, sądząc po zdobiących ściany trofeach. Był myśliwym i to jednym z lepszych. Niewielu, bowiem, śmiałków byłoby w stanie upolować jednego z Genedanów, którego to głowa zajmowała honorowe miejsce nad kontuarem, naprzeciw drzwi wejściowych. Te olbrzymie, podobne do dwunożnych jaszczurów o pysku pantery, stwory dorównywały walecznością i siłą legendarnym górskim niedźwiedziom zza północnej granicy. Oczywiście nie były równie ogromne, ale ich twarde jak stal kości i szpony stanowiły śmiercionośną broń, która stała się zgubą wielu niedoświadczonych łowców z południa. Tak się, bowiem, składa, że śmiałków polujących na te jaszczurokoty nie brakowało w całym Imperium, albowiem można się było szybko wzbogacić na ich mięsie, cenionym za to, że się nie psuje w podróży przez długie miesiące, oraz na kościach, z których wyrabiano przednią broń i narzędzia, jakością i wytrzymałością wcale nieustępującą stali a na dodatek lżejszą. Prawdopodobnie właśnie dzięki temu Genedanowi właściciel założył ową oberżę.
Jasmine rozejrzała się po sali, spoglądając w twarze gości i bywalców, którzy zwrócili uwagę na nowe osoby, po czym wrócili do swoich zajęć. Ciężko było znaleźć wolny stolik, pewnie przez ulewę na zewnątrz, ale młoda kobieta wypatrzyła jeden wolny stolik w rogu, naprzeciw wejścia. Przecisnęła się w tamtą stronę starając się nie potrącić żadnego z gości, stojących na jej na drodze. Kiedy się to wreszcie udało, zobaczyła, że stolik nie należał do najczystszych. Skrzywiła się z niesmakiem i ponownie rozejrzała się po oberży.
Cóż… będziemy musieli się zadowolić tym, co mamy – pomyślała, kiedy nie dostrzegła nic bardziej godnego uwagi. Usiadła i ściągnęła kaptur z głowy, po czym kilka razy przeczesała dłonią onyksowe włosy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Wto 19:03, 03 Paź 2006    Temat postu:

Kelnerka

W karczmie panował nie mały gwar mieszający się z nasrojową grą na okarynie. Zatrudniony grajek zajmował miejsce pod ścianą po lewej stronie od wejścia, lecz bliżej środka sali. Falujące, żółte światło świeczników przy ścianach i dużego stalowego żyrandola na łańcuchu po środku sali, zalewało pomieszczenie, gdzie głównymi bywalcami byli tutejsi pasterze i myśliwi, pośród których dojrzeć można było paru odzianych w podróżne ciuchy, przejezdnych. Nagle zza drzwi ukrytych za ladą wydostała się szybkim krokiem młoda kobieta i zwinnie mijając barmana ruszyła z pełnymi talerzami do stolika obok tego, który wybrała Jasmine. Po rozdaniu talerzy odwróciła się na pięcie i wyciągnąwszy małą czerwoną szmatkę z kieszeni fartucha poczęła przecierać stół przy którym usiedli Jasmine i Giharu.
- Co mogę podać podróżnicy? Bo przysięgnę, że tutaj was nie widziałam. - pytając odwracała się to w stronę siostry to brata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 21:43, 03 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

Po wejściu do karczmy ściągnął Płaszcz i powiesił na krześle. Popatrzył na kelnerkę zastanawiając się co i jak odpowiedzieć.
- Masz racje, nie jesteśmy stąd. Ale widok obcych nie powinien Cię dziwić, wydaje mi się, że takie miejsca często odwiedzają podróżnicy, czyż nie? Jeśli chodzi o zamówienie, ja poproszę pieczone mięso z sałatą i chlebem. I trzy kufle dobrego wina, oraz dwa pokoje na noc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Wto 22:05, 03 Paź 2006    Temat postu:

Kelnerka

Młoda kobieta zatrzymała wzrok na Giharu i uśmiechnęła się lekko.
- Widok podróżnych wcale mnie nie dziwi panie, chciałam sie po prostu lepiej przyjrzeć swoim klientom. A więc dobrze... mhm... zapamiętałam, jeśli chodzi o numery pokoi to podam wolne jak przyniosę zamówienie. A pani co sobie życzy? - Kelnerka zwróciła się do Jasmine.

W tym samym momencie przemoczony mężczyzna przedarł się obok sąsiedniego stołu wprost do lady. Nie zrzucając ciemnego od wody podróżnego ubioru, siadł na wysokim krzesełku. Barman na jego widok od razu nalał mu piwo i nachylając się do niego począł z nim rozmawiać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 22:26, 03 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Jasmine spojrzała kobiecie w oczy.
- Poproszę to samo, co towarzysz. Hmm.. - zamyśliła się. - Przepraszam, kim jest ten niespokojny człowiek, który własnie stoi przy kontuarze? Wygląda jakby... miał jakiś problem.
Przyjrzała się bliżej człowiekowi, czekając na odpowiedź...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Śro 16:58, 04 Paź 2006    Temat postu:

Kelnerka

Kobieta spojrzała na nowego gościa po czym nachyliła się dyskretnie do Jasmine.
- To właściciel tutejszego sklepu, ponoć ma też jeszcze dwa w innych miasteczkach. Słyszałam, że trzy dni temu wyjechał na handel do Kresi, wioski na zachód stąd, ale z tego co widze jakoś szybko wrócił. Mój pracodawca, Drinig, jest jego dobrym znajomym i często prowadzą razem interesy. - Kobieta rozejrzała się odruchowo po czym dodała z uśmiechem - Proszę nie zapomnieć o napiwku. - Po tych słowach szybko oddaliła się w stronę kuchni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Śro 20:45, 04 Paź 2006    Temat postu:

Folin

Muzyka ucichła pozostawiając tylko karczmienny szum, grajek odłożył instrument i zasiadł do pobliskiego stołu by posilić się przed dalszym koncertem. Nagle drzwi otwarły się szeroko, a światło zafalowało od małego przeciągu. Folin opatulona szczelnie w swój ciemno-brązowy płaszcz wkroczyła szybko i zamknęła za sobą drzwi. nikt zbytnio nie zwracał uwagi na nowego przybysza jednak Jasmine od razu poznała ubiór elfki. Folin stała chwilę rozglądając się po stolikach, aż wreszcie odnalazła spojrzenie towarzyszki podróży. Ostrożnym krokiem ruszyła w stronę stolika, aż wreszcie stanęła przed Giharu wciąż okapując i oświadczyła
- Konie są w stajni, trochę je wyczyściłam i podałam jedzenie, wóz stoi przy karczmie obok dwóch innych, wejścia są zasznurowane, stajenny prosił o błysk za pilnowanie, więc zapłaciłam ze swoich, mam nadzieję, że je odzyskam panie. - uśmiechnęła się przyjaźnie, lecz na jej twarzy, skrywanej częściowo pod kapturem, widać było pewną obawę - Czy teraz mam zająć się pokojami? - spytała niepewnie

Gdy Folin kończyła swe sprawozdanie kelnerka ni stąd, ni zowąd pojawiła się z talerzami i kuflami, które zręcznie umieściła na stole - wszystko razem szesnaście błysków, a wasze pokoje to 5 i 6, można je zaryglować, ale po zamknięciu obsługa przejdzie sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 21:29, 04 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

Przyglądał się uważnie młodej elfce zastanawiając się czy wrażenie wykorzystania Folin jak tylko się da które pojawiło się w jego umyśle słuchając sprawozdania rzeczywiście jest zgodne z prawdą. A może po prostu ona chce wykonać dobrze swoją prace licząc być może na przedłużenie kontraktu? Giharu nigdy nie wiedział jak ma się zachowywać w stosunku do osób mu służących. Nie chciał być tyranem wykorzystującym pracowników jak tylko się da, lecz nie chciał też być zbyt pobłażliwy. Najlepiej by było dla niego gdyby oni sami wykonywali pracę jaka do nich należy bez pytań i czekanie na polecenie, gdyby domyślili się czego… nie używając słowa „wymaga” - ale „chciałby” by zostało zrobione i to robili, a jeszcze lepiej gdyby to było zrobione zanim mag zdołał by o tym pomyśleć.
Słowa młodej pracownicy wprawiały go w zakłopotanie…



Po chwili namysłu w końcu odpowiedział:
- Dziękuje Ci bardzo, a teraz usiądź i odpocznij trochę. Zamów też coś do jedzenia i siadaj – podsunął jej trzeci, wolny kufel wina – to dla Ciebie. A jeśli chodzi o wynagrodzenie, to nie martw się, wszystko uregulujemy w swoim czasie. Teraz poznaj moją siostrę – z uśmiechem spojrzał na nią – to Jasmine, moja młodsza siostrzyczka. Jasmine, to Folin – przeniósł spojrzenie na elfkę - Opowiadałem ci trochę o niej podczas podróży.
Wziął kolejny łyk wina
- Tak wiec moja droga siostrzyczko, czym się zajmujesz na co dzień ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 22:09, 04 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Czarnowłosa dziewczyna wrzuciła w dłoń kelnerki garść błysków - troche ponad dwadzieścia - i podziękowała sknieniem głowy. Potem zabrała się powoli za jedzenie.
Pytanie brata padło akurat w chwili, kiedy Jasmine wzięła do ust kęs pieczonej wołowiny. Przez chwilę milczała drobiąc pokarm i łykając pośpiesznie, by zwolnić usta w odpowiedzi. Kiedy wreszcie się to udało pociągnęła łyk wina i zaczęła:
- Wiesz braciszku, czasy mamy ciężkie i żeby coś mieć trzeba się napracować. Mimo to na co dzień staram się nie przemęczać - uśmiechnęła się ciepło. - Niemniej jednak błyski choć nie dają szczęścia, to życię ułatwić potrafią, więc od czasu do czasu podejmę się jakiegoś kontraktu, jeśli się mi to kalkuluje. Głównie to przenoszę informacje, listy i innego typu przesyłki z gwarancją jakości. Nie mam co narzekać. Jak się zmęcze pracą zawsze mogę wrócić do domu i odpocząć u opiekuna w mieście Demoratt - jej wzrok odfrunął w nicość jakby przypominała sobie coś odleglego - Tak, ma bardzo przytulną chatkę... O właśnie! Przypomniało mi się, że do moich zajęć należy też wyciąganie z kłopotów różnych ludzi, na przykład magów w za dużych płaszczach.
W ostatnim zdaniu Giharu wyczuł lekką nutę zaczepnego żartu.
Nie musisz się o mnie martwić, bracie... Nikt nie żyje wiecznie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:51, 05 Paź 2006    Temat postu:

Toran

W tym samym czasie, mijana wcześniej postać siedziała spokojnie pod spadzistym dachem stajni i czekała na poprawę pogody. Od czasu do czasu zerkając czy karczmy nie opuszcza, któryś z przybyłych niedawno podróżników. Lekko znużony oczekiwaniem wdaję się w rozmowę ze stajennym i pytam o to kto jeszcze wysiadał z wozu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Czw 21:36, 05 Paź 2006    Temat postu:

Chłopiec stajenny

Na zadane pytanie młodzieniec zamyślił się chwilę po czym usmiechnął się szczerząc trochę przyczerniałe zęby i wyciagnął uświechtaną, chudą dłoń.
- Nie pamiętam dokładnie ale myślę, że moge sobie przypomnieć, szczodry panie - skłonił się przy tym lekko nie spuszczając Torana z oka.

Nagle w oddali słychać było zbliżający się, miarowy plask wody, a nastepnie głośne rżenie. Konie zaczęły parskać niespokojnie, a Toran i stajenny spojrzeli w kierunku skąd owe dźwięki dochodziły. Nie minęła chwila, a z ciemności i strug deszczu wyłonił się czarny koń, który najpierw zarżał głośno, po czym zakręcił się parę razy przy wejściu do karczmy i stanął już spokojniej. Nie było widać żadnego jeźdźca, choć bagaże i broń wciąż tkwiły przy siodle.
- Święta Ilefis, pani ciepłej nocy! Toż to koń Fredra, skąd on tu sam?! Panie złap go jakoś ,a ja pobieżę po brata Fredra, bo widziałem jak wchodził do karczmy. - mówiąc to prosto w stronę Torana, pośpieszył do środka przybytku parę metrów obok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:54, 05 Paź 2006    Temat postu:

Toran


Zdziwiony nagłym przejęciem niezbyt uczciwego chłopaka Toran ruszył w stronę konia. Zwierze było co prawda wystraszone, ale zarówno zła pogoda jak i znajomość okolicy dawało mu spore szanse na uspokojenie zwierzaka.
Najpierw pewny chwyt za uzdę dopiero potem pozwolił sobie na pogłaskanie czarnej sierści. Korzystając z chwili czasu przyjrzał się uważniej bagażom to w poszukiwaniu czegoś wartego uwagi to poszukiwaniu punktu zaczepienia. W końcu plamy krwi, temperatura zewnętrznej części siodła, czy sam stopień przygotowania broni do użycia mogły powiedzieć wystarczająco dużo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pią 15:10, 06 Paź 2006    Temat postu:

Czarny koń wyglądał na przemeczonego. Toran przeegzaminował powoli wzrokiem uzdę, siodło oraz dwie spore torby przymocowane po obu jego stronach, nie pomijając też długiego miecza przymocowanego przy lewej przedniej częsci siodła i zabezpieczonego rzemieniem przed wysunieciem. W deszczu i ciemności ledwo było coś zobaczyć, lecz światła padające z okien karczmy wystarczyły by Toran dostrzegł ciemną podłużną plamę na jasnej skórze siodła. Gdy przebiegł po niej palcem poczuł lepkość, a zapach potwierdził jego obawę... to była niestety krew.

Konwersacja rodzeństwa trwała w sielance już sporą chwilę, jednak Folin, która zamówiła tylko dwa pieczone ziemniaki, prawie wcale się nie odzywała. Nagle drzwi karczmy otwarły się gwałtownie, na co wiekszość zwróciła swoją uwagę, a do środka wpadł chudy, nie wysoki brunet w mokrym, ciemno-zielonym płaszczu. - To stajenny - szepnęła znacząco Folin. Chłopak rozejrzał się nerwowo po czym skierował wzrok na osobnika przy ladzie, który wcześniej rozmawiał z karczmarzem.
- Ideonie! Koń twego młodszego brata przybiegł bez jeźdźca! - Chłopak wykrzyknąwszy te słowa machnął wzywająco reką. Mężczyzna przy ladzie wstał gwałtownie, zostawiając napój i szybkim krokiem ruszył do wyjścia. W lokalu nastało spore poruszenie, a parę osób wyszło wraz za Ideonem i chłopcem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:32, 06 Paź 2006    Temat postu:

Toran

Na widok wychodzącego człowieka Toran porzucił pomysł sprawdzenia zawartości toreb. Wyłaniająca się z karczmy postać wydawała się trochę znajoma. Nikt tutejszy ale... no tak bywał tutaj w interesach. Raz nawet załatwiał z nim jedną sprawę pod nieobecność tutejszego maga. Teraz tylko odpowiednio dobrać słowa...
- Panie. Nie jest dobrze. – lewa ręka mocniej ścisneła uzdę aby wzmagajaca się wrzawa nie spłoszyła konia. – Naprawdę nie jest dobrze. – powtórzył Toran przeciągając ręką po krwawym znamieniu na siodle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 19:28, 06 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Kiedy do gospody wbiegł stajenny Jasmine skończyła już jeść i dopiła ostatni łyk wina. Usłyszawszy nowiny zmarszczyła brwi. Po chwili spojrzała na towarzyszy i poczęła wstawać z krzesła.
- Mam wrażenie, że to mnie interesuje – rzekła enigmatycznie.
Nie czekając na odpowiedź ruszyła w kierunku drzwi w ślad za kilkoma innymi gośćmi, którzy zasiadali w tej samej części karczmy. Po drodze zsunęła rękawicę z lewej dłoni ukazując na krótką chwilę, dopóki nie okryła jej ciemność nocy, czarne żyły przecinające jej skórę.
Stanęła przy drzwiach, po lewej stronie od wyjścia, przepuszczając innych biegnących w stronę stajni. Stojąc na podwyższeniu przyjrzała się sytuacji. Uniosła lewą dłoń do czoła, jakby spoglądała w dal na wielkim osłonecznionym stepie nad jeziorem Linim.
No pomóż mi, kochanie. Pokaż mi, co się tam dzieje.
Na dłoni dziewczyny, poprzeszywanej ciemnymi żyłami nocy, otworzyło się niewielkie, czarne jak smoła oko i zamigotało przez chwilę nieuchwytnym blaskiem. Rozejrzało się wokół, po czym skupiło swoją uwagę na wydarzeniach wokół stajni.
Szare tęczówki Jasmine otwarły się natychmiast i noc stała się jasna niczym dzień w południe. Słyszała gwar ludzi szepczących do siebie. Głównie domysły i obawy dotyczące zdarzenia. Dostrzegła Ideona, który dotarł właśnie na miejsce, oraz innego mężczyznę, odzianego w wełniany płaszcz i trzymającego w dłoni uzdę czarnego rumaka. Kątem oka dostrzegła też jasno świecącą plamę w okolicach siodła.
Krew… Jeszcze świeża… Inaczej deszcz zmyłby ją już dawno.
Rozejrzała się szybko po okolicy szukając krwawego tropu na ziemi, ale porzuciła szybko ten pomysł. Sama i tak nie złapie sprawcy, bo znając życie było ich więcej niż jeden. A informacje, ważniejsze niż złoto… Nasłuchiwała z oddali rozmów i, co ciekawszych, plotek zgromadzonych wieśniaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pią 21:23, 06 Paź 2006    Temat postu:

Ludzie zbiegli się wokół konia, robią mały tłok przy Toranie. Powstał gwar.
– Naprawdę nie jest dobrze. – powtórzył Toran
Ideon spojrzał twardo na człowieka w wełnianym płaszczu, a potem na plamę, którą wskazywał. - Zabierz konia pod dach. - jego ton był bardzo stanowczy i Toran poczuł, że powinien to szybko zrobić.

Wypowidzi i szepty ludzi krążyły w głowie Jasmine. Naprawdę nie jest dobrze.. Ciekawe co się z nim stało.. Podobno byli razem w Kresi.. Może on jeszcze żyje.. Kresi ponoć jest przeklęte.. A to sprzeczki tamtejszej szlachty nie są przeszłością?.. Idę spać.. A taki był z niego fajny gość.. Był mi winien za dwa piwa.. Po dłuższej chwili Jasmine poczuła lekki zawrót głowy. Giharu i Folin wyszli z karczmy i stanęli za jej plecami.

Gdy Toran przedarł się między ludźmi i skierował pod dach stajni, ujrzał cała trójkę, w tym Folin, stojącą przed karczmą, kobieta przed elfką wykonywała dziwną gestykulację, nagle jakiś człowiek przesłonił ten widok i parę osób zebrało się znów wokół Torana.

- Kyte! Szykuj mi konia! Niech każdy komu los mego brata nie jest obojętny ruszy ze mną, przeszukamy drogę, krew była dość świeża, może gdzieś leży i potrzebuje pomocy! - Krzyczał do tłumu Ideon. Szybko stanęło przy nim trzech mężczyzn.

Z morku wyłonił się, idący szybkim krokiem od południowej bramy, mężczyzna w chełmie i szkarłatnym płaszczu powiewajacym za jego plecami, u boku miał długi miecz.
- Na południowej wieży dostrzegliśmy samotnego konia wjeżdżającego do osady...
- To był koń mego brata, na siodle była krew, ruszam z ludźmi go szukać! - przerwał człowiekowi stanowczo Ideon po czym nie czekając na odpowiedź ruszył razem z innymi po konie.
- Zatem zorganizuje paru zwiadowców z pochodniami, wy też jakieś weźcie, bo dojdzie do wypadku! - krzyknał za nimi strażnik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:51, 06 Paź 2006    Temat postu:

Toran

Korzystając z najbliższej okazji Toran przekazał konia stajennemu i szybko zawrócił w kierunku drzwi karczmy. Na miejscu zlokalizował charakterystyczną trójkę przybyszów. Szybki rzut oka i ruszył dalej w kierunku swojej tymczasowej siedziby.
Wrócił stamtąd na koniu z łukiem i pokaźniej wielkości tobołkiem. Po czym szybko podążył w kierunku, w którym ruszyli przybysze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Sob 23:57, 07 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

Przerwał posiłek i wyszedł z karczmy wraz z innymi lecz nie dla tego by zaspokoić swoją ciekawość, a po to by spędzić jak najwięcej czasu w pobliżu siostry. Domyślał się, że ich drogi niedługo się rozejdą, dlatego chciał wykorzystać każdą daną im chwilę.

Ktoś potrzebuje pomocy… - pomyślał słysząc słowa Ideona – jednak to nie jest nasza sprawa. Chociaż z drugiej strony jeśli kogoś napadli oznacza to, że drogi nie są już aż tak bezpieczne, a to już i nas dotyczy. Jutro chciałem opuścić to miejsce, może powinniśmy wynająć dodatkową ochronę? – popatrzył na towarzyszącą im elfkę - A może powinienem wynająć jakąkolwiek ochronę…

- Uważam, że nie powinniśmy się do tego mieszać – podniósł głowę i rozejrzał się dookoła – ta sprawa nas nie dotyczy, poza tym… - przerwał na chwilę – w nocy łatwo wpaść w zasadzkę – spojrzał na siostrę czekając na potwierdzenie swoich słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 21:31, 08 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Dziewczyna opuściła rękę wciągając na nią ciemną rękawicę. Odwzajemniła nieznajomemu spojrzeniem dużych czarnych oczu, bez tęczówek. Po dłuższej chwili, kiedy ten ruszył dalej, przyjrzała się strażnikowi. Egzaminowała jego postawę i ubiór, zwracając uwagę na szczegóły świadczące o jego randze i pozycji zajmowanej w wiosce. Jeśli mają tu garnizon straży to można by ją nazwać małym miasteczkiem.
Rozważała różne sytuacje, które przychodziły jej do głowy. Z jednej strony patrząc, była ciekawa dalszych losów tej sprawy. Spaczenie zawodowe można by rzec. Jednak im więcej szczegółów brała pod uwagę tym bardziej dochodziła do wniosku, że szanse na odnalezienie sprawcy są niewielkie, a na pewno zbyt małe, żeby zawracać sobie tym głowę.
To sprawa straży, a nie nasza. Ślad krwi na siodle był dość spory. Wykluczając mało prawdopodobny przypadek, że brat kupca został ranny w krocze, pozostaje stwierdzić, że ranna ofiara przejechała dość spory kawałek chwiejąc się w siodle niesionym przez konia, zanim nie runęła na ziemie gdzieś niedaleko, kiedy nogi nie mogły już się utrzymać w strzemionach. Prawdopodobnie z wyczerpania spowodowanego utratą krwi.
Znajdą ciało, ale nie znajdą zabójcy. W tej chwili jest już na pewno daleko stąd. Zabójca…
Ostatnia myśl zakręciła się w umyśle Jasmine, wyciągając na wierzch garść kolejnych faktów zagrzebanych do tej pory w chaosie sytuacji. Miecz był przy siodle, zamknięty zatrzaskiem. Więc ofiara nie walczyła, to nie była napaść rabunkowa. A przynajmniej nie zdążyła się taką stać. Dziewczyna przeglądała w myślach możliwe scenariusze. Ciężki bełt w plecy mógł zwalić jeźdźca z konia, chyba że trafiłby bardzo nisko poniżej krzyża. Trafienie z przodu jeszcze łatwiej może zwalić jeźdźca, więc jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę ilość krwi. Zabójstwo z ukrycia. Zamach. Przeszukała w pamięci układ arterii w ludzkim ciele w poszukiwaniu prawdopodobnego miejsca trafienia. Takiego, które nie zrzuciłoby jeźdźca z konia i wydało z siebie ilość krwi, która mimo deszczu utrzymałaby się na siodle, choćby przez czas, jaki zajmuje dotarcie do stajni z granicy widoczności wieży obserwacyjnej. Brzuch, pachwina albo ciężki bełt o szerokim grocie w plecy. Może jeśliby zbadała dokładniej siodło i ślady krwi mogłaby stwierdzić coś więcej.
Może tak zrobię…Ale jeśli to zabójca, to zawiódł. Nawet trafienie w szyję byłoby skuteczniejsze… - ostatnią myśl przerwały słowa brata.
- Uważam, że nie powinniśmy się do tego mieszać. Ta sprawa nas nie dotyczy, poza tym… w nocy łatwo wpaść w zasadzkę.
Skinęła lekko głową.
- Masz rację, Giharu. Za chwilę udam się do pokoju, ale najpierw obejrzę z bliska tego konia. Może będę mogła pomóc tym ludziom – mówiła powoli i spokojnie, w chwili, gdy w jej głowie pojawiło się jedno krótkie słowo:
Trucizna…

Ruszyła wolnym krokiem w stronę stajni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Wto 19:20, 10 Paź 2006    Temat postu:

Gdy Jasmine wkroczyła do stajni chłopak pilnujący koni spojrzał na nią krzywo, lecz nic nie powiedział. Dziewczyna ruszyła do schwytanego konia i gdy zaczęła analizować krew stajenny wstał i wyszczerzył brudne zęby.
- Lubisz węszyć prawda? Przypominasz mi kogoś, o kim słyszałem. - Stajenny zaczął od niechcenia kreślić stopą symbol na piasku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 8:26, 11 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Zdawało się, że puściła uwagę stajennego mimo uszu. Podeszła do konia i przyjrzała się plamie. Jej ułożenie wskazywało na trafienie w plecy. Nie pocieszył jej ten fakt, ponieważ takie trafienie daje ofierze najdłuższy czas na ucieczkę zanim skona z wykrwawienia.
Więc zabójca jest daleko…
Pociągnęła palcem po gęstym ciemnoczerwonym płynie po czym zbliżyła go do ust badając smak i zapach. Krew była czysta. Fakt ten wprawił Jasmine w lekkie zakłopotanie, ponieważ znaczyło to, że hipotetyczny zabójca spaprał robotę jak się patrzy.
Chyba że…
Porzuciła tą myśl i wróciła na chwilę do innej, która najwidoczniej również nie przemówiła do dziewczyny, jako że pokręciła nieznacznie głową. Spojrzała na ziemie na nakreślony przez mężczyznę znak: dwa skrzyżowane półksiężyce, przekreślone dwiema falistymi liniami. Wracając wzrok na siodło i konia rzekła głosem bez wyrazu.
- Sztuka do mnie nie przemawia, chłopcze - powiedziała chłopcze, choć mężczyzna mógłby być jej rówieśnikiem. – O kim słyszałeś? Może i ja znam tą osobę.

Znak na ziemi:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pią 11:05, 13 Paź 2006    Temat postu:

Stajenny

- Hmm, może to plotki ale moi znajomi, opowiadali mi o pewnej interesującej kobiecie powiązanej ze sprawami głównej stolicy, podobno lepiej na nią uważać i mieć za przyjaciela, a niżeli za wroga. Mówili też coś o tym, że jest bardzo ładna i nosi zawsze swoje skórzane rękawiczki. Wiesz jak dla mnie odpowiadasz temu opisowi i jeśli mnie przeczucie nie myli to może będę pomocny. - Chłopak sięgnął za pazuchę po czym wysunął delikatnie naszyjnik o podobny do znaku na ziemi. Młodzieniec przesunął powoli stopą po piasku, zamazując swe dzieło.

Jasmine przeszedł dreszcz, gdy odwróciła głowę w stronę ulicy zauważyła postać w ciemno-brązowym deszczowym płaszczu stojącą po drugiej stronie. Osobnik od razu odwrócił się i zniknął w bocznej uliczce między tamtejszymi kamiennymi budynkami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 19:36, 13 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Spoglądała jeszcze przez chwilę w załułek, który dał ukrycie nieznajomemu, po czym westchnęła.
- Na początek możesz mi powiedzieć, co to za zakazany typ, obserwował naszą rozmowę, bo coś mi mówi, że będę żałować, że go nie zabiłam!..
Wpowiedziane zdanie niosło dziwną wibrację. Zimna i twarda aura ogarnęła młodzieńca; zupełnie nie pasowała do stojącej przed nim kobiety. Wszelkie mentalne i duchowe tarcze jakie chroniły jej wnętrze przed światem, a może na zupełnie na odwrót, zniknęły na tę jedną chwilę, kiedy mówiła o śmierci. Jasmine zdawała się tego zupełnie nie zauważać i spojrzała na mężczyznę z uśmiechem, który mógłby stopić wszystkie górskie lodowce, jednak w tej sytuacji tylko wywołał zimny dreszcz.
- Kto mógłby chcieć tego, co się stało, i kto chciałby obserwować rozmowę kobiety-wędrowca ze stajennym?..
Naprawde nie podoba mi się ta sytuacja. Muszę jak najszybciej wrócić do brata... Oby tylko nic mu nie zrobili...
Utkwiła spojrzenie wielkich, ciemnoszarych oczu w głębi źrenic chłopaka czekając na odpowiedź. Nieświadomie pogłaskała wierzch lewej dłoni i wytężyła słuch...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pią 19:51, 13 Paź 2006    Temat postu:

Stajenny

Chłopak spojrzał w miejsce gdzie przed chwilą stał nieznajomy, po czym popatrzył z głupawym uśmieszkiem, wrażającym pewną obawę, na Jasmine - Nie powiem, że przyglądałem się temu komuś ale nie można być tak przewrażliwionym, to na pewno ktoś wraca z karczmy do domu, a jeśli jest inaczej to powinniśmy odłożyć naszą rozmowę do jutra rana. Dobrze się zajmę końmi które cię tu przywiozły i będę miał oko na podejrzanych typków. - Chłopak przymrużył jedno oko i rzekł głośniej - Ahaaa, a więc nie znasz tej kobiety, a myślałem, że moja ciocia dobrze mi ją opisała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 21:03, 13 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

- Heh.. - mruknęła - nie znam kobiety, nie znam cioci, nie znam nikogo - rzekła energicznie. - Będe już wracać. Do jutra więc.
Odwróciła się i ruszyła w strone karczmy rozglądając się uważnie po okolicy. Zwracała szczególną uwagę na załułki i dachy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Sob 7:42, 14 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

Wzrokiem odprowadził siostrę w kierunku karczmy. Przez chwile zastanawiał się, czy aby nie powinien iść z nią, lecz szybko przypomniał sobie wcześniej wypowiedziane słowa – Ta sprawa nas nie dotyczy.
- Myślę, że powinniśmy dokończyć posiłek – powiedział do stojącej obok elfki.
- Poza tym ,będzie trzeba zastanowić się nad wynajęciem ochrony. Może będzie trzeba porozmawiać z karczmarzem...
Ehh... W miastach wszystko jest łatwiejsze, każdy wie gdzie szukać najemników a tutaj? Wioska biedaków w której rzadko który wychylił głowę z własnego domu, nie mówiąc o... ehh, nie ważne.

Wraz z Folin wrócili do karczmy i zajęli swoje miejsca. Giharu siedział chwilę w milczeniu po czym spojrzał w oczy elfki. Zaczął poważnym tonem:
- Myślę, że nasza droga może się tutaj zakończyć. Dalsza droga wydaje się być niebezpieczna i chyba nie ma sensu żebyś się narażała. Zapłacę Ci tak, jak się umówiliśmy. Użyłem stwierdzenia „może” ponieważ jeśli zechcesz nadal możesz podróżować z nami za przystępną cenę. Musisz tylko być świadoma co może nas spotkać. Wybór należy do ciebie, zastanów się i jutro dasz odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lamarath



Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Sob 16:52, 14 Paź 2006    Temat postu:

Jasmine

Sunęła przez mrok nocy niczym wieczorna mgła wynurzająca się z bagiennych lasów na trawiaste stepy wokół Lorn. Słabe światło dochodzące z okien karczmy zdawało się koić niepokój, mimo to w umyśle dziewczyny szalała burza.
Nie podoba mi się to. Zbyt wielkie zainteresowanie panuje wokół takiej błahej sprawy.
Zastanowiła się przez chwilę nad ostatnią myślą. Chwila zadumy sprowadziła kolejne pytanie, które pozostanie dla Jasmine bez odpowiedzi. Od kiedy śmierć człowieka jest błahą sprawą? Wisiorek na jej szyi zaczął ją parzyć w pierś. Przypomniała sobie dawne nauki, których udzielał jej zwierzchnik. „W tej pracy ludzie są dla ciebie towarem. Wykorzystuj ich, jeśli są potrzebni, broń ich, jeśli mogą się przydać w przyszłości i znajdź nowych, jeśli ci, których miałaś się uszkodzili. Tak jest lepiej, i dla ciebie, i dla nich, choć brzmi to jak oczywista sprzeczność…”
Pchnęła drzwi przybytku i wśliznęła się do środka. Przed oczami przemknęły jej obrazy z młodości, kiedy wchodziła do podziemnej piwnicy w jednej z kamienic w Demoratt, gdzie witały ją zniszczone przez szkorbut zęby Drusiasa Łamignata, jednego z najskuteczniejszych, jeśli w ogóle można tak powiedzieć, zbirów gangu Kła. Zawsze ślinił się na jej widok, co dawało początek bardziej przerażającym wizjom w jej wyobraźni. Zadrżała odruchowo. Ciężkie, pokryte bliznami łapska na jej ciele… Tak, to z pewnością było jego największym marzeniem. Na szczęście dla Jasmine na zawsze pozostało niespełnione. W Organizacji panował pewne prawa, których nie odważyłby się złamać żaden typ spod ciemnej gwiazdy. „Nie tkniesz kobiety Starszego.”
Ruszyła wolnym krokiem do stolika, gdzie siedział jej brat i kobieta elfów. Pomachała im dyskretnie, gdy ją zauważyli i przeciskała się z wolna między stolikami. W pewnej chwili stanęła nagle i zachwiała się nieznacznie.
Przypomniał jej się ciąg dalszy historii sprzed lat i zrozumiała wyraźnie, co miała jej do przekazania podświadomość.
Życie ludzkie jest dla ciebie niczym, moja droga. Zapomniałaś już?
Co masz na myśli?
Pamiętasz drogę na szczyt? Kiedy bycie „kobietą Starszego” okazało się dla ciebie zbyt małym kęsem wielkości? Kto stanął ci na drodze? Słodki Drusias…
- głos w jej umyśle roześmiał się triumfalnie z nutą złośliwego rozbawienia.
Pamiętała. Kilka lat po pierwszym spotkaniu, Łamignata objął dowództwo nad dzielnicą Szarych Koszy, której poprzedni nadzorca, po siedmiu latach „panowania” zginął w tajemniczych okolicznościach. Jasmine miała odpowiednie kwalifikacje by nią zarządzać, ale Drusias miał większy staż i miał pierwszeństwo w tej kwestii. Nie mogła czekać kolejnych kilku lat, albo i dłużej, aż ktoś zabije zbira, który był jednym z najlepszych wojowników w Organizacji. Sama też nie miała szans. Wtedy wykorzystała prawo: „Nie tkniesz kobiety starszego”. Przed oczami przeleciała jej twarz szpetnego zbira, kiedy rozrywano jego ciało stalowymi hakami na długich łańcuchach zaprzęgniętych do koni pociągowych. Jakże zawodził ze łzami w oczach i zaklinał o swojej niewinności. Ale nie miał żadnych dowodów, a intryga Jasmine nie miała zbyt wielu słabych punktów. Następnego dnia już była Nadzorcą Szarych Koszy. Człowiekiem z krwią na białych rękawiczkach…
Widzisz… Taka jesteś i taka jesteś potrzebna.
Masz rację
– pomyślała i usiadła przy stoliku spoglądając z uśmiechem na Giharu.
- Jak tam braciszku? Myślisz, że powinniśmy już udać się na spoczynek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Pon 12:02, 16 Paź 2006    Temat postu:

Folin

Elfka chwilkę obserwowała machającą dyskretnie Jasmine i zanim ta zbliżyła się do stolika spojrzała na Giharu, a potem na blat stołu - Panie, powiedziałam, że doprowadzę cię na miejsce. Już wcześniej mówiłeś, że to może być daleko, jednak gdy wspominasz o niebezpieczeństwie waham się, boję, że moja matka nie będzie miała nikogo kto by jej pomógł. Jednak jestem związana naszą umową. Możesz mnie zwolnić, panie, a wtedy odejdę, lecz możesz dać mi też możliwość zarobienia więcej dla mojej rodziny, a to co dostane od ciebie teraz zostawię u tutejszego lichwiarza aby oddał te pieniądze mojej matce. - Jasmine przysiadła się do stołu i zadała bratu pytanie - Folin zerknęła znów na Giharu i dokończyła - Wybór jest twój, panie, ja już udam się na spoczynek w pokoju sześć, odpowiesz mi jutro - Folin wstała i ruszyła po schodach na piętro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Exus



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 21:34, 16 Paź 2006    Temat postu:

Giharu

W trakcie odpowiedzi Folin starszy człowiek popadł w zadumę. Najwyraźniej dawno zapomniane wspomnienia zaczęły powracać. Z drugiej jednak strony mogła to być całkiem nowa myśl.
Odwzajemniając uśmieh siostry po chwili odpowiedział
- Oczywiście. Myślę, że już najwyższa pora się położyć – słowa dobierał powoli starając się przy tym by żadna myśl nie wydostała się przez przypadek na zewnątrz.
Zrobił łyk wina po czym potrząsnął głową odganiając myśli
– Tak więc twój pokój ma numer pięć. Mam nadzieję, że będzie Ci się spało dobrze. Jeśli chodzi o mnie, to najpierw sprawdzę czy księgi jakie są pod moją opieką są całe i bezpieczne, a potem prawdopodobnie położę się w jednym z pokoi. No tylko najpierw dokończę posiłek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Dragon_Warrior
God Emperor


Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:11, 16 Paź 2006    Temat postu:

Toran

Widząc, że przybyszom nie w głowie pomaganie mieszkańcom małej prowincjonalnej mieściny odprowadza konia do stajni i próbuje wyłapać jakieś wiadomości z całego tego zamieszania. Większość ludzi była jednak albo jeszcze na poszukiwaniach albo zbiła się w małe grupki aby podzielić się nowościami we w miare bezpiecznym towarzystwie. Gdy jednak nadarzyła się okazja i od strony bramy nadchodziło kilku miejscowych dyskutując o czymś żywo Toran podszedł do nich i zwracając się w kierunku najbardziej znajomej twarzy rzekł.
- jakie wieści ? I co u diabła się tam dzieje że nie wrócili jeszcze wszyscy ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Piotreksus



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani

PostWysłany: Wto 19:46, 17 Paź 2006    Temat postu:

Człowiek spojrzał na Toran po czym westhnął głośno wydobywając trochę pary z ust w zimnym deszczowym powietrzu - Jacyś podróżnicy, których napotkał Ideon znaleźli ciało Fradra na drodze. Ponoć miał spodnie i koszule przesiąknięte krwią i połamaną rękę, sądzą, że od upadku z konia. W jego plecach ponoć były dwa bełty. My wróciliśmy przodem i zmierzamy powiedzieć wszystko straży, Ideon wraca wraz z wozem podróżnych i ciałem brata, biedak przeklinał się, że zostawił brata samego w Kresi. Moim zdaniem dopadła go klątwa co wisi nad Kresi, słyszałem, że wielu straciło tam życie ostatnimi czasy ale nikt o tym głośno nie mówi, mogłoby to wywołać kolejny szlachciany incydent i ściągnąć uwagę księcia, a wtedy... wole nie myśleć. Dobrze, że nic nie dzieje się u nas. Dobra my ruszamy do strażnicy. Idź stary i wypij za biednego Fredra. - mężczyźni ruszyli dalej, a Toran dostrzegł w bramie osady majaczące w oddali światła pochodni. Zrobiło się zimno i ciemno, Torana przeszedł mały dreszcz, po czym ziewnął delikatnie, co zauważył już po fakcie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona Główna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin