 |
Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Mały ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:13, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran chrząknął cicho próbując wtrącić się do rodzącej się dyskusji.
- Warunki warunkami, ale jak sądzę możemy już mówić o wspólnym planie. Dobre i to. Zanim jednak przejdziemy dalej opowiedz jeszcze o tym kapłanie w lustrzanej masce. Mam wrażenie, że widziałem go wczoraj, gdy powoziłem. - Krótkie spojrzenie w stronę Giharu. Ukryty przed elfką gest sugerował, że Toran wie co robi. Nie pytał, bo nie chciał wzbudzać podejrzeń czy przez swoją niechęć? W każdym razie warto się dowiedzieć, co by było, gdybyśmy przyłączyli się do niego, gdy o to prosił. - Powiedz proszę coś na jego temat a potem powróćmy do ustalania, że tak powiem, warunków naszej współpracy. Ja zasadniczo przystanę na dowolne warunki byle wydawały się rozsądne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 12:49, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Pytanie Torana, które nie było związane z tematem aktualnej rozmowy zdawało się próbą rozładowania rodzącej się napiętej atmosfery. Kobieta odpowiedziała, nie zwlekając zbyt długo
- Kapłan nie zawitał do miasteczka na długo. Mogłabym rzec, że był tu przejazdem. Przybył przed świtem, odprawił jakiś większy rytułał, następnie złożył mieszkancom przysięgę, że zniszczy źródło nienaturalnej zarazy, po czym ruszył dalej w stronę lasu. Jego wizyta była korzystna. Ludzie odzyskali nadzieje, która powoli zaczęła wygasać. Jeśli kapłan boga wojny składa przysięgę, to albo jej dotrzymuje, albo umiera próbując. Taka jest cena fanatyzmu. Fakt faktem, że wyruszył w tym samym kierunku, do którego ja zmierzam, do lasu czarnej rzeki, miejsca gdzie mieszkają rodziny szlacheckie. Podobno tam go prowadzi jego bóg. Myślę, że gdyby zatrzymał się tu choć na jeden dzień, mogłabym się z nim zabrać. Sama obecność wysokiego kapłana może uratować życie w czasie wizyty na dworze szlacheckim. No ale nic to. Kapłana już tu nie ma i wątpie, byśmy go jeszcze spotkali.
Sihaya spojrzała na Giharu czekając na jego odpowiedź.
No jak panie magu? Co z tymi planami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:17, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran Słuchał uważnie. Lecz jeszcze uważniej przyglądał się wyrazowi twarzy maga.
Czy przypadkiem nie wyraziła się o tym kapłanie zbyt pochlebnie ? Nie to szaleństwo nie może przecież być tak mocno uprzedzony. Teraz trzeba czekać. Chociaż z drugiej strony.
- Sądzę, że mam pomysł jak ułatwić nam dojście do porozumienia. - Spojrzał wymownie na szaroskórą elfkę. - Co zamierzasz jeśli dowiesz się, że za zarazą stoi jedna lub mała grupa osób? Poinformujesz księcia? Nawet jeśli będzie oczywiste, że nie mamy na to żadnych wiarygodnych dowodów. Słowo maga przeciw słowom magnatów. To może zająć wiele tygodni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 16:04, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Dziwne negocjacje... No cóż...
- Na twoje pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, kto będzie za to odpowiedzialny. Kiedy się dowiem, wtedy zdecyduje. Jeśli będę potrafiła ich powstrzymać, zrobie to bez wahania - zmrużyła lekko oczy w determinacji. - A jeśli nie, cóż... Znajdę inny sposób. W tej chwili to tylko teoretyczne rozważania. A co ty byś zrobił Toranie? Bo kapłan, który tu był, z pewnością ich zabije - chwila pauzy w zdaniu służyła przemyśleniu kilku faktów. - Mógłbyś też przybliżyć ten pomysł, o którym wspomniałeś - uśmiechnęła się kończąc wypowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:21, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran uśmiechnął się mocno i szczerze.
- Pomysłem było pytanie, na które odpowiedziałaś. Sama zaś odpowiedź jak sądzę przekonała już Giharu do współpracy. Prawda? - Mężczyzna spojrzał wymownie na maga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
qudlaty
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock/Bydgoszcz
|
Wysłany: Pon 11:02, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tiberius Victus
Tiberius obserwował negocjacje, które były niejako poza nim. Nie miał w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia. Odkąd ofiarował swoje usługi tym, którzy mu pomogli musiał ustawiać się tak "jak wiatr zawieje". Oby bogowie mieli go w swojej opiece.
Elfy, zaraza, magowie, kapłani i dziwne rytuały. To pachnie krwią. Szkoda tylko, że póki ja mam to - spojrzał na usztywnioną rękę i jedynie sztylet wetknięty za opatrunek - dopóty wielce prawdopodobne, że to będzie dziwnie znajoma krew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 21:59, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Patrzył przed siebie jak by w nicość krążąc ścieżkami własnego umysłu. Każde nowo wypowiedziane słowo budowało nowe drogi, nowe mury.
- Pomysłem było pytanie, na które odpowiedziałaś. Sama zaś odpowiedź jak sądzę przekonała już Giharu do współpracy. Prawda?
Zapała chwila ciszy.
Dokładnie dobierając każde ze słów przemówił ze spokojem:
- W moich interesach leży, aby każda odpowiedzialna za śmierć mojej siostry istota poniosła odpowiednie konsekwencje – kolejna chwila ciszy, tym razem krótsza - Podsumowując, jesteśmy potrzebni po to, by utworzyć „sztuczny tłum”. Oczywiście z pewnością nie pogardzi Pani większą pomocą, ale nie ma co ukrywać, „w grupie szanse przeżycia jednostki rosną”. Nie ma znaczenia, czy tą jednostką będzie Pani, Ja, czy ktokolwiek z tu obecnych. Z takim podejściem nie pozwolę Pani ruszyć w swoim towarzystwie. Niedocenianie przeciwnika jest wielką wadą, jednak gdy przecenia się jego możliwości – zwłaszcza intelektualne, wówczas jest jeszcze gorzej. Prawdopodobne zastąpienia frontalnego ataku nie maja dla mnie znaczenia. Nie lubię polegać na „prawdopodobieństwach”, wole fakty. Na pierwszym miejscu postawimy własne życie i bezpieczeństwo. Po nim natomiast odnalezienie źródła zarazy. To w jaki sposób to zrobimy i co uczynimy, bądź Pani uczyni gdy już je odnajdziemy jest kwestią odpowiedniego planu. Mam tylko nadzieje, iż zdaje sobie pani sprawę, że gdy źródłem zarazy okaże się mag, to powinni on być sądzony w mieście Magów według naszych praw i nie będziemy musieli spierać sie o tą kwestię.Proponuje wyruszyć jutro około południa. Do tego czasu postaram sie czegoś dowiedzieć. Czy takie wstępne warunki współpracy wszystkim odpowiadają?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 22:33, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Słuchając słów Giharu jej umysł pracował nad rozszyfrowaniem toku jego myślenia.
- Więc mówisz, że jeśli chce zwiększyć szanse przezycia każdego z nas z osobna, wyruszając większą liczbą, uważasz, że nie nadaje się jako towarzysz podróży? Dziwna filozofia, zdaje się, że nie dbasz o bezpieczeństwo tych, którzy z tobą podróżują. A zaraz potem sam sobie zaprzeczasz, mówiąc "bezpieczeństwo na pierwszym miejscu". ALe zostawmy to w spokoju. Wyraże się inaczej, możliwie najprościej jak umiem. Jesli ruszymy wszyscy razem, łatwiej będzie nam poradzić sobie z każdą przeszkodą, jaką spotkamy. Wiecej możliwości daje większą swobodę, a większa swoboda pozwala opracować najbezpieczniejszy plan działania. Przez myśl mi nie przyszło, by narażać was na niebezpieczeństwo. W każdej chwili, jeśli uznacie, że ryzyko jest zbyt wielkie, możecie się wycofać i podążyć swoją drogą. Nie będę mieć nikomu za złe, że chce uratować własne życie, a przyparta do muru, powinnam umieć poradzić sobie z problemami. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę sytuacje, nikt nie jest bezpieczny, póki szaleje zaraza... Odnośnie maga jako ewentualne źródło zarazy, troche mnie rozbawiły twoje słowa. Chyba dawno nie byłeś w Divinae, jeśli nie wiesz, jaka kara czeka upadłego czarownika, jeśli wykorzysta swoje umiejętości, by szkodzić ludziom na taką skalę, że może tym wywołać delegalizacje Magii w cesarstwie. Ale jeśli uważasz, że byłbyś w stanie go pojmać, nie będę ci wchodzić w drogę. Tak czy inaczej czeka go śmierć, jedynie jej szybkość i bolesność mogą ulec zmianie. Co do zabójców twojej siostry, również nie mam powodu by odmawiać ci zemsty. Jeśli ktoś zabija człowieka, sam jest gotów na śmierć. Tylko dobrze by było wiedzieć, kto jest tym odpowiedzialnym, może będę wiedziała, gdzie ich szukać.
A jeśli nie wiesz, kto to przynajmniej jak zgnęła... Nie, jeszcze za wcześnie na to pytanie. Na pewno jego duch jesst zdruzgotany...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 23:41, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
- Hmm..."Mówiąc możliwie najprościej" - nie ufam Ci. Mam dziwne wrażenie, że Pani osoba sprowadzi więcej zagrożeń, niż ochrony. Chwilowo mamy wspóny cel - "jaszczurkę" i tego się trzymajmy. Torana ruszyła Pani historia i z pewnością Pani pomoże. Ja sprawdzę fakty i wówczas będziemy mogli dokończy naszą rozmowę. Jeśli nie ma więej pytań...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 3:27, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran
Znudzony, raczej mało konstruktywnym dialogiem, Toran zaczął lekko bębnić palcami o masywną ławę.
- Cieszę się, żę doszliśmy do jako takiego porozumienia. Chciałbym tylko przypomnieć, że prócz ogólników, nie mamy jeszcze żadnego planu. - dłuższy wdech pozwolił zebrać mu wnioski z dotychczasowej rozmowy. - Wyruszyć jutro koło południa... Tylko gdzie ? Do salamandry czy wilka ? Czy najpierw lepiej sprawdzić bezpieczniejsze miejsce i zdobyć ewentualnych popleczników czy tak gdzie prawdopodobnie od razu przyjmą nas dość chłodno. Szczerze mówiąc najprościej byłoby szukać źródła tutaj. Pytanie tylko jak. Zakładam z góry, żę nasz przyjazd został już odnotowany. Gdyby tylko dało się jakoś bezpiecznie sprowokować tamtych do ataku... - Głośne westchnięcie oddało głos pozostałym. Toran zaś sam zaczął poszukiwać czegoś racjonalnego pośród wielu irracjonalnych myśli jakie przyszły mu do głowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czw 10:13, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Giharu zignorował słowa Torana wstająć z krzesła.
- Pozwólcie, że udam się na spoczynek. Podróż była męcząca...
Odszedł od stołu i wynajął dwa pokoje. Jeden klucz podał Folin, po czym udał się na górę spać.
Sihaya obserwowała maga wchodzącego po schodach i znikającego w korytarzu. Odwróciła się wtedy do pozostałych i kontynuowała myśl Torana.
- Cóż... Prowokacja do ataku może się na niewiele zdać. Przebadałam wioskę dosyć dokładnie pod względem śladów magicznych ataków. Są obecne cały czas, jakby cały czas były aktywne i podtrzymywane. Niestety aby wyśledzić ich źródło potrzebowałabym wieży, z której rozciągałby się widok na całą okolice. Tak czy inaczej odkryłam, że charakterystyka obłoków energetycznych, które rozciągają się wokół miasteczka ma w sobie elementy, którejś z mrocznych sztuk, a rezonansowe odwołania wysokiego rzędu wskazuą na wysoki poziom skomplikowania selektywnością czaru na poziomie esencji... - Sihaya przerwała swój monolog uzmysławiając sobie, że używa terminologii Czaroznastwa, która nie jest znana dla zwykłych ludzi, a nawet dla części magów. - Wybaczcie, trochę się zapędziłam - uśmiechnęła się lekko i ściszyla głos. - Jestem specjalistką w detekcji i identyfikacji zaklęć i czasem zapominam, że nie wszyscy przeszli szkolenie takie jak ja. Tak czy inaczej oznacza to, że choroba może zostać wywołana z każdeg niemal miejsca w jej zasięgu, a to oznacza spoy obszar terenu. Wyruszyć możemy najpierw do wilka, potem do jaszczurki, ponieważ tak bedzię po drodze. Zresztą zobaczymy, czego się dowie pan Giharu. Właśnie odnośnie niego... Skąd wyście go wytrzasnęli - rzekła z lekką dawką humoru w głosie. - Nie wiem, co przeszliście w przeszłości, że się tak zżyliscie z magiem z Markit, ale to jest przynajmniej dziwne... Oni nie lubią się zżywać, starają sie nie używać uczuć w życiu, bo im przeszkadzają, uważają się za nad-ludzi, dla których nie istnieje coś takiego jak radość, smutek, miłość... liczy się tylko cel. Może udało wam się to zmienić, któż to wie.
Przeciągnęła się na krześle by rozprostować kości po czym zwróciła się do przybyszy. Jeśli chcecie udać się na spoczynek, to nie zatrzymuje was. A jeśli aż tak się wam nie śpieszy, to może przybliżycie mi sytuacje dotyczącą zmarłej siostry Giharu. Przy nim wolałam nie rozmawiać. Może i uważa się za nadczłowieka, ale jak na razie nie za dobrze mu wychodzi kontrolowanie uczuć, jeśli szuka zemsty. Więc kto was zaatakował, znacie jakieś szczegóły, motywy lub cokolwiek, co mogłoby zaprowadzić do jej zabójców?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Czw 13:02, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy Sihaya poruszyła temat Giharu, brwi Folin zmarszczyły się, a jej spojrzenie utkwiło na rozbawionej czardziejce. Twarz młodej kobiety przez dłuzszą chwilę wyrażała niezadowolenie, jednak gdy Sihaya zerknęła przelotnie na Folin ta nagle jakby się ocknęła i zrozumiała jaki wyraz przyjęła jej twarz. Jeszcze przed ostatnimi słowami Sihayi, Folin wstała nagle od stołu i wymamrotała wyraźnie zakłopotana - To ja, ee, zobacze co u koni i zaczerpnę powietrza - po czym szybko wyszła. Cała sytuacja nie pasowała do młodej elfki, a jej zachowanie było wyraźnie sztuczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:06, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran zamyślił się na dłuższą chwilę próbując przypomnieć sobie to o czym mówiła szaroskóra. Jeśli zaklęcie było tak uniwersalne i rzeczywiście aktywne to mogło być tutaj najskuteczniejszą bronią, na tyle potężną że zabójcy wydawali się niepotrzebni. Choć z drugiej strony skąd mieli pewność, że czar zadziała... Byłby aż tak skuteczny?
Torana rozproszyło jednak dziwne zachowanie elfek. Folin wyraźnie ie miała odwagi by stanąć po stronie Giharu tak jak nie miałaby odwagi poprzeć słów szaroskórej.
- Więc uważasz, że czar jest w pewien sposób inteligentny, że zawiera w sobie cele które ma atakować bez konieczności ponownej ingerencji rzucającego z każdym nowym celem? Bo jeśli tak to naprawdę nie wiem czy jestem gotowy przespać się choć jedną noc w zasięgu jego działania. Jeśli jednak ktoś nadal musi pociągać za sznurki to można by mu wyznaczyć jakiś fałszywy cel. Kto wie może nie mogąc go dosięgnąć sięgnie do bardziej tradycyjnych metod. Tak jak na trasie, niecały dzień drogi od Hitami gdzie zaatakowali nas dwaj doskonale wyszkoleni i wyposażeni zabójcy. - Toran wypowiedział całą kwestię dużo szybciej niż zamierzał. - Więcej jednak nie mogę powiedzieć bez zgody Folin. Tym bardziej, że nie znam Gigaru tak dobrze jak ona ani nie rozumiem do końca natury tamtego ataku. - Krótkie oczekujące spojrzenie wystarczyło aby Sihaya odpowiedziała i trafiła tą odpowiedzią dokładnie w obawy mężczyzny.
- Dobrze by było jakbyś z nią porozmawiał, bo coś jej wyraźnie leży na sercu.
- Wiem - Odparł Toran już wstając. - Porozmawiajcie więc chwilę sami. Może wpadniecie na coś ciekawego. Ja tymczasem postaram się wrócić jak najszybciej. - Po tych słowach skierował się szybkim krokiem do drzwi w myślach już zastanawiając się czy Folin rzeczywiście poszła tam dokąd powiedziała.
- Oby - szepnął sam do siebie i zamknął za sobą drzwi. Miecz zaś ciążył lekko u pasa przypominając o swoim istnieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
qudlaty
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock/Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 14:00, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tiberius Victus
Słowa elfki bębniły Tiberiusowi w głowie i nie mógł się ich pozbyć.
-Oni nie lubią się zżywać, starają sie nie używać uczuć w życiu, bo im przeszkadzają, uważają się za nad-ludzi, dla których nie istnieje coś takiego jak radość, smutek, miłość... liczy się tylko cel. Może udało wam się to zmienić, któż to wie.
Kiedy przy stole zostali sami Tiberius postanowił ciągnąć temat dalej.
-Powiedziałaś, że magowie z Markit nie lubią uczuć i nie pokazują ich. Ja znam Giharu od niedawna, ale przez cały czas sprawia na mnie wrażenie krańcowo rozchwianego emocjonalnie. Szczerze mówiąc, gdybym wciąż dowodził, jak niegdyś moimi oddziałami, nie wziąłbym go na żadną wyprawę, szczególnie tam gdzie chodzi o życie, albo życia, jak tutaj. - zawiesił na chwilę głos - Tutaj jednak nie mam nic do powiedzenia. Moim zdaniem jesteś nam bardzo potrzebna. Znasz tutejsze tereny, tkwisz w tym od dłuższego czasu. Obawiam się jednak, że musimy się mieć bardzo na baczności. Przy kimś tak niestabilnym jak Giharu, kto przy okazji prawdopodobnie dysponuje niemałą mocą niszczycielską nie czuję się bezpiecznie. - znowu chwila ciszy - A propos bezpieczeństwa. Moja ręka niedługo dojdzie do pełni swojej formy, ale na wyposażeniu mam tylko moją tarczę i mały sztylet. Masz może pomysł jak zdobyć broń zanim wyruszymy? Przydałby mi się krótki jednoręczny miecz.
Dziwne to uczucie sądzić jednego z wybawicieli, ale nie mogę kłaść na szali swojego życia. Przede wszystkim bezpieczeństwo. Giharu nie jest niestabilny. Jest raczej skrajnym wariatem, jak niejeden z czubków z Markit. Problem w tym, że teraz zależę od jego "wyważonych" decyzji. Oby Toran okazał się silniejszy niż na to wygląda. Mógłby z siebie czasem wykrzesać coś niszczycielskiego, równie skutecznego jak jego czary uzdrawiające. No i zostaje jeszcze ona - spojrzał na Sihayę - elfka... Czas pokaże co potrafisz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pią 16:16, 19 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Kiedy Toran opuścił zajazd, kobieta odruchowo zanurzyła się we własnych myślach.
Dopiero słowa milczącego do tej pory Tiberiusa wyrwały ją z transu.
Sihaya skupiła uwagę na rozmówcy ważąc jego osobe z każdym wypowiedzianym słowem. Z całej czwórki, jaka dziś przybyła do Kresi, on jeden był tajemnicą.
- Wiesz, Tiberiusie, Giharu prawdopodobnie zbyt wcześnie zakończył szkolenie, co sprawiło, że wyuczona postawa załamała się pod wpływem śmierci siostry. Z pewnością bardzo ją kochał... W jego zachowaniu da się dostrzec fakt, że zna nauki, ale brak mu sił by za nimi podążyć. Zauważ, że w czasie rozmowy, której byłeś światkiem, nie użył sformułowania "dokonać zemsty", tylko "by ponieśli konsekwencje". Sam przed sobą nie chce się przyznać do swoich uczuć. A to zaprowadza go dalej w szaleństwo. Dobrze by mu zrobiło, jakby dał upust swej frustracji... Ale niestety zasady magów zabraniają mu się poddać. Cały czas dziwię się, że tych dwoje - skinęła głową w stronę drzwi - nadal z nim podróżuje. Może mają jakiś dług albo powód. Tak czy inaczej, nie musisz obawiać się zagrożeniem ze strony Giharu. Magów znam dość dobrze i wiem jak sobie z nimi radzić w krytycznych sytuacjach. Poza tym jeśli nie jesteś "odpowiedzialnym za śmierć jego siostry" raczej nie masz powodu do obaw przed niszczycielską siłą maga z Markit.
Kobieta zamyśliła się na kilka uderzeń serca.
- Dobrze, że chociaż ty uważasz mnie za potrzebną... A co do broni, myślę, że któryś strażnik sprzeda miecz po okazyjnej cenie, w końcu ruszamy powstrzymać zarazę. Po południu porozmawiam z tym przy bramie i zobacze, co ta się zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Sob 20:23, 20 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran w pośpiechu opuścił karczmę i ruszył w stronę stajni. Nie było wietrznie, jednak kłęby chmur blokowały dostep słońca, dzień był szary tak samo jak i całe miasteczko. Mężczyzna zajrzał powoli do wnętrza pomieszczenia, gdzie stał wóz i wiele koni które ze sobą przywieźli, przy jednym z nich krzątała się już Folin. Toran obserwował chwilę jak elfka związuje rzemieniem swe miedziane włosy i zabiera się za szczotkowanie. Gdy wszedł była zbyt pochłonieta pracą i nawet go nie zauważyła.
******************************************
Giharu wkroczył do małego pokoju z drewnina skrzypiącą podłogą, wieszakiem, stolikiem, miska z wodą i dzbanem, świeczką oraz nieco archaicznym łózkiem, które zdawało się mieć swój specyficzny styl. Mag ucieszył się na widok czystej pościeli, dawno nie było okazji przespać się w dość porzadnych warunkach. Uchylone okiennice wpuszczały wystarczajacą ilość światła, czas był odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:02, 21 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran odetchnął z ulgą. Czy przypadkiem nie przesadzał. Chwila zamyślenia uderzyła go niedawnymi obrazami. Lśniące w księżycowej poświacie ostrza. Szczęk stali. Zdrada i ranna Folin leżąca gdzieś tam pod drzewem Do tego ta specyficzna atmosfera pustego i przerażonego miasta. Lecz ona Krzątała się tutaj bez pośpiechu odcinając się od wszystkiego i nie dbając o bezpieczeństwo. Jeśli jednak to dawało jej duszy spokój i wytchnienie to postanowił nie przeszkadzać. Przysiadł jedynie cicho w rogu stajni, tak by coraz słabsze już promienie słońca pozwalały mu w śledzić wprawne ruchy i niespotykaną wśród ludzi, specyficzną urodę elfki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Pon 12:59, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
W stajni było dośc ciepło, a wokól unosił się sienny kurz. Minęło parę chwil odkąd elfka zaczęła swoją krzątaninę, kobieta przestała na chwilę i pociągnęła nosem. Toran nie widział dokładnie jej twarzy, lecz wyglądała jakby o czymś myślała. Nagle do stajni wszedł spory mężczyzna w średnim wieku.
- Elfko. Mam do ciebie parę pytań odnośnie twojego pana. Słyszałem, że pomimo ostrzeżeń zatrzymał się w mieście, czyżby nie widział martwych zwierząt na trakcie. Tak czy siak już tu jesteście i pewnie zostaniecie, twoja leśna siostra Siherja, czy jak jej tam, doskonale wie, że nie da się uleczyć tych ludzi, jednak zaprosiła was i zatrzymała tutaj. Na waszym miejscu szybko bym się stad zmywał. Powiedz to swojemu panu, gdy go zobaczysz. Jednak teraz chce się dowiedziec skąd jedziecie i po co przyjechaliscie tu. No więc? - Mężczyzna mówiąc to podchodził powoli do kobiety, która odwróciła się przy pierwszym słowie przybysza, szybko przetarłwszy rękawem oczy. Siedzący w rogu, Toran zauważył, że prawa dłoń mężczyzny jest ciągle zaciśnięta, natomiast lewa nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:28, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran
Zaskoczenie chłopaka trwało krótko. Po co innego wychodziłby za elfką jeśli nie z powodu złego przeczucia. Czy może zwyczajnej ostrożności. Tak ostrożności. Brzmiała dużo lepiej niż szaleństwo. Czymkolwiek jednak było to co go tutaj przywiodło, nie myliło się. Choć z drugiej strony czy szaleństwo nie zasłania obiektywnego postrzegania.
Słuchał słów przybysza z uwagą i analizował je w pośpiechu.
Winny, niewinny? Wróg czy przypadek?
Pięść. Zaciśnięta kurczowo dłoń. Bez ostrza, czy kastetu. Uścisk nie zwalniany ani na chwile. Słowa... Groźby czy ostrzeżenia?
- ...Gdy go zobaczysz. - Więc nie przybył zabić
- Jednak teraz. - Teraz co? Pokaz siły. Bez broni? Znów ta pewność siebie. Pozwolić mu uderzyć Folin dla pewności. Dla spokoju sumienia. Lecz czy to da mu spokój
Ręka zacisneła się na rękojeści miecza. Druga odplotła rzemień.
Daj mi powód. Uderz ją. Potem już wytłumaczysz się przed nami wszystkimi. Jeśli sam się wpierw nie zabijesz. Daj tylko powód.
- ... No więc ? - Rzucone w przestrzeń pytanie. Nie wie, wiec czemu ostrzega? Jeśli zaś wie to czemu pyta? Czemu podchodzi?
Zaciśnięta mocno pięść, nie rozluźniona od pierwszej chwili.
Gdyby chciał zwyczajnie uderzyć zacisnąłby ręce przed samym uderzeniem. Coś jest nie tak. Pytanie... Ono tylko odwraca uwagę. Czyżby to tak przenosiła się zaraza. Nie ma czasu...
Toran poderwał się i ruszył do przodu. Musiał działać szybko. Wiedział, że jej zachowanie go zdradzi nawet jeśli poruszałby się bezszelestnie. Zresztą nie było już czasu.
Ciął w prawą rękę. Tuż powyżej dłoni. Tak silnie aby przeciwnik nie miał szans utrzymać uścisku i zdradził swój sekret. Przy okazji tak aby nie mógł już walczyć.
- Folin w tył! - Krzyknął gdy ostrze dotarło do kości. Uwaga zaś spoczęła na dłoni przeciwnika. Jeśli coś z niej wypadnie to miał rację. Kolejne cięcie skieruje w ścięgna prawej nogi.
Sam nie wiedział czy chce się mylić. W ostatniej chwili pomyślał nawet, że mógł przecież próbować ogłuszyć mężczyznę płazem. Teraz jednak, na zmianę decyzji, było już zdecydowanie za późno...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Wto 19:28, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Folin odskoczyła z wyrazem przerażenia na twarzy, gdy mężczyzna przed nią krzyknął z bólu i rzucił się naprzód, więc Toran nie mógł wyprowadzić drugiego ciosu, przeturlał się i wyladował na klęczkach zwrócony w stronę maga. Z jego dłoni, jak spodziewał się Toran, wypadła złożona żółta kartka i upadła w siano. Mężczyzna, za którego plecami była teraz Folin, wbijał załzawione spojrzenie w Torana, a z jego lewego rękawa wynurzył się nóż - Nie zabijecie nas wszystkich potwory - rzekł drżącym głosem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:01, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran zaklął w duchu. Przeciwnik był zwinniejszy i bardziej zahartowany w boju niż sądził. Do tego tamten stał na drodze Folin co uniemożliwiało jej wezwanie pomocy. W ręku wroga zalśnił nóż. To zmusiło Torana do kolejnego ocenienia sytuacji.
- Nie zabijecie nas wszystkich potwory. - Głos był silny, choć nie tak pewny siebie. Był jednak zdeterminowany zaś jego oczy zdradzały ból. Skoro nie dało się wezwać pomocy, należało ponownie zyskać na czasie. Być może Folin wykorzysta sytuację i jakoś się wymknie jeśli tylko odpowiednio odwrócić jego uwagę. Trzeba wiec walić wprost.
- Od kiedy to potworami są ci którzy walczą z zarazą, nie zaś psy tych którzy ją stworzyli? - Ostatni wyraz miał przyciągnąć uwagę i gniew mężczyzny. Lecz jak miał nadzieję Toran jeszcze nie sprowokować do ostatecznego ataku. Jedyne czego nie mógł teraz zrobić, to pozwolenie mu na ucieczkę. Skoro już opowiedział się po stronie Sihayi musieli go tu zatrzymać. - Jeśli jednak wiesz co i kto jest źródłem zarazy, to chętnie wymienię to wiedzę na twoje życie. - Myśli Torana wyłapały kolejny błąd. Ten człowiek jest zbyt dobrze wyszkolony aby tak łatwo dać się kupić. Pytanie czy teraz zaatakuje czy odbierze sobie życie. Dłoń zacisnęła się mocniej na rękojeści zaś prze zmyśl przepłynęło słowo aktywujące iluzję. Ilof.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Czw 15:17, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna klęczał przez chwilę w osłupieniu, wlepiając wzrok w Torana, nagle żekł powoli i dosadnie - Zam..knij..się - i przewrócił pare razy oczami jakby dawał jakiś znak. Nóż zawinął się w lewej ręce i wrócił do rękawa. Mężczyzna wstał powoli nie spuszczając wzroku z maga. - Jestem strażnikiem w tej miejscowości... - rozpoczął formalnie, trzymając się za broczącą rękę - ...i chciałem się dowiedzieć czegoś o przybyszach. Musisz zrozumieć panie, że napaść z bronia w ręku to spore przewinienie, jednak puszczę to w niepamięć jeśli ty i twoi towarzysze wrócicie, skąd przyjechaliście,... - gdy to mówił raz za razem spoglądał to na Torana to na miejsce, gdzie sam stał w momecie ataku - ... i to jeszcze dziś. Gdy skończył ruszył w stronę wyjścia, jednak, gdy mijał Torana żekł ściszonym głosem - zabieraj ja i wynoś się stąd, żebym cię nie ogladał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:14, 25 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran poczuł się zbity z tropu. Strażnika może i by się spodziewał ale nie takiej pewności siebie. Poważnie ranny i gorzej uzbrojony, a mimo wszystko nieustępliwy. Czyżby był aż tak dobrze wyszkolono, że łgał bez mrugnięcia okiem, nawet w takiej sytuacji...
- Poczekaj - Toran chwycił go wolną ręką za lewe ramie. Cały czas zachowując czujność. - Jeśli jesteś tutaj strażnikiem to jesteśmy Ci winni przeprosiny. - Ton głosu maga stał się jednak nieco mocniejszy. - Poczekaj więc chwilę w jednym z boksów a elfka pobiegnie po Gara, naszego medyka. - Ostatnie słowa skierowane były już w stronę Folin, zaś dodatkiem do nich było ponaglające spojrzenie. Toran zaś cały czas starał się pilnować nieznajomego. Obserwował jednak nie tylko przybysza ale i wejście do stajni. ... Oby tylko przed wejściem nie czekał jeszcze jeden.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Pią 17:59, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- Już mi napomagałeś - odrzekł strażnik i wyszarpnał ramię, po czym wyszedł przed stajnię i ruszył przed siebie. W ciągu dnia ulice nie były pełne ludzi jednak gdzie niegdzie kreciły się jakieś osoby. Folin podeszła do Torana i spojrzała na niego pytajaco - Dlaczego to zrobiłeś? Czym zawinił ci ten mężczyzna, że tak go potraktowałeś.
Toranie wiem, że wiele przeszedłeś ostatnimi dniami, ale nie powinienes atakować każdego, kto zbliży się do wozu, cieszmy się, że ten człowiek nie pociągnie cię do odpowiedzialności za atak na niego w biały dzień. Chyba, że miałeś wyraźny powód, mozesz mi to wytłumaczyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:39, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran w pierwszej chwili planował podążyć za mężczyzną lecz słowa Folin niemal zupełnie go rozbiły. Nie spodziewał się co prawda, że elfka rzuci mu się na szyję ale czemu była aż tak łatwowierna.
- Zaraz Ci wytłumaczę. - Toran wzniósł lewą rękę w uspokajającym geście. - Lecz teraz spójrz proszę w którą stronę idzie nasz nowy przyjaciel. - Poprzedni gest był teraz już tylko wyciągniętą w stronę strażnika ręką. - Ja zaś sprawdzę czy przekonam Cię do swojej racji. - Z drugiej strony cieszyło go to, że elfka traktuje go jak równego sobie. Miło wiedzieć, że gdzieś tam w środku sama analizuje otoczenie i posiada na jego temat własne, choć nieco naiwne, zdanie.
Kawałek papieru upuszczony przez nieznajomego leżał dokładnie tam gdzie upadł. Na wszelki wypadek rozkładał ją powoli przytrzymując jedynie czubkami paznokci.
Oby ta wiadomość okazała się warta tego całego zamieszania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:34, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran czytał w zamyśleniu. Gdy skończył nie wyglądał już na takiego pewnego siebie jak wcześniej.
Folin wyglądała jak gdyby straciła już z oczu nieznajomego. Nie miał jednak pewności czy nie zignorowała jego prośby, gdyż w tej chwili jej lekko skośne oczy wpatrywały się w niego oczekująco. Wstał więc i podszedł bliżej. Ostrzeżony nie chciał ryzykować już niczego ponad szept.
- Zaatakowałem go bo ściskał coś w ręku i szedł w Twoją stronę. Możliwości było zbyt dużo by rozważyć je wszystkie. Wolałem nie ryzykować. Tym bardziej, że jak sama widziałaś nie był bezbronny. - Toran zatknął za pasem miecz, zaś uwolnioną od niego dłoń położył na ramieniu elfki. - Folin... Być może masz rację i przesadzam. Jednak Ty jesteś z kolei zbyt nieostrożna. Nawet nie zauważyłaś kiedy wchodziłem do stajni. - Toran westchną ciężko czując, że nie jest przygotowany do dłuższej rozmowy. - Widziałem jak broniłaś się tam w lesie przed zabójczynią. Myślałaś szybko i skutecznie. Zachowałaś trzeźwość umysłu i walczyłaś nawet w sytuacji, w której ja już bym się poddał. Podziwiam to i jestem świadom tego, że możesz się obronić sama. Jednak proszę cię uważaj. Nikt z nas nie jest nieśmiertleny, ale Ty masz przed sobą dużo dłuższe życie niż ja czy nawet Giharu. Nie strać go głupio. - Toran przyjrzał się oczom elfki. Miał nadzieje, że wyczyta w nich coś więcej ponad to co usłyszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Pią 23:00, 26 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Folin pochyliła lekko głowę i położyła swoją dłoń na dłoni Torana. - Nie wiedziałam, że tak się o mnie martwisz, obiecuje, że będę ostrożniejsza. - Elfka zdjeła dłoń Torana i odwróciła ją po czym sięgnęła za koszulę i wręczyła mężczyźnie amulet zrobiony z ornamentowanej i kolorowanej lotki starej strzały oraz piór. - To jest amulet, który nasi wojownicy zabierają w las na polowania, aby wrócić szczęśliwie do domu... chcę abyś go wziął, niech przyniesie ci szczęście. - Folin odwróciła się nagle w stronę wyjścia ze stajni - Nie zapominaj Toranie, że twoje życie też jest ważne bez znaczenia na długość. A teraz ruszajmy do Giharu, niech dowie się co tu zaszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 0:02, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran uśmiechnął się ciepło w stronę eflki po czym schował podarunek w wewnętrznej kieszeni koszuli. Amulet opadł w niej wygodnie na złożoną równo wypłowiałą już błękitną chustę.
- Dziękuję - Szepnął w stronę przewodniczki. Po czym ruszył by dotrzymać jej kroku.
Rozciągający się wokół ponury widok szybko rozwiał jego melancholijny nastrój. Wszechobecna cisza rozganiana tylko stukotem ich kroków wypowiadała nieme przekleństwa. Mimo wszystko Toran nie odezwał się aż do spotkania z pozostałymi towarzyszami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 19:13, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
Po dłuższej chwili milczenia, kiedy obie osoby zagłębiły się we własne myśli, Sihaya spojrzała na postawnego mężczyznę, który siedział ma przeciw niej.
Zasnął... a może po prostu odpoczywa oczy. Nie będę mu przeszkadzać...
Najciszej jak umiała, kobieta wstała od stołu i wymknęła się przez drzwi na zewnątrz. Rozejrzawszy się po okolicy i nie zobaczywszy nikogo, ruszyła do zachodniej granicy wioski. Pozostało jej się pożegnać z co sympatyczniejszymi mieszkańcami tej osady. Niektórych szczerze polubiła, ale nie może dłużej czekać i patrzeć jak umierają. Jakakolwiek decyzja zostanie podjęta, kiedy Giharu wypocznie, nie zmieni ona niczego. Nawet jeśli nie zechcą by podążyła za nimi, co mogą zrobić? Przecież nie zabronią jej jechać w tym samym kierunku... Tak czy inaczej podróż będzie bezpieczniejsza, a co tyczy się spotkania ze szlachtą...
Cóż, jeśli okaże się, że ślad tej mocy będzie w pobliżu któregokolwiek Domu, w najgorszym wypadku będę musiał zrównać go z powierzchnią ziemi. Zginą niewinni... Mam nadzieję, że Giharu jednak podejmie właściwą decyzje.
W chwilach takich jak ta, Sihaya żałowała, że nie posiada własnej wieży. Gdyby miała do jakiejś dostęp, prawdopodobnie bez trudu udałoby się jej wyśledzić źródło choroby. Niestety nikt nie wybudował wieży w tej okolicy, więc trzeba szukać po omacku. Przez chwilę zaatakowała ją myśl, że powinna zdradzić komuś przekazaną jej sekretną technikę śledzenia zaklęć. Gdyby znało ją więcej osób, prawdopodobnie już dawno winni nieszczęścia tych biednych ludzi zostaliby ujęci. Odgoniła myśli, które ją osłabiały, przywołując w zamian obraz swojego nauczyciela. Obiecała mu, a on umarł za swoją wiedzę. Wyjawiając sekret sprowadziłaby śmierć na siebie oraz uczyniłaby jego śmierć bezcelową.
Dotarła do budynku wysuniętego najdalej na zachód. zajazd nie był stąd widoczny, ale elfka wierzyła, że przybysze nie narobią sobie kłopotów, przynajmniej nie tak szybko. Wdrapała się po drabinie na dach budynku, gdzie stara Herana, która straciła trzech swoich synów na długo przed zarazą, pozwoliła jej uczynić swoje sanktuarium. Usiadła na kolanach w środku wyrysowanego sadzą kręgu z wpisanym pentagramem przywołującym. Stąd dzisiejszej nocy obserwowała ślady choroby. Zamknęła oczy i oczyściła swój umysł, wędrując miazmatycznymi ścieżkami wewnętrznych wiatrów umysłu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Sob 21:00, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran szedł za Folin do samej gospody. Było, już południe jednak pogoda ani ruch na ulicy nie zmieniały się. Gdy wkroczyli do budynku zastali tylko siedzącego przy stole Tiberiusa i gdy przyjrzeli mu się bliżej zauwarzyli, że drzemie.- Chodźmy od razy do Giharu - szepneła Folin i ruszyła w stronę schodów na górę. Gdy dotarli pod odpowiedni pokój Folin zapukała pare razy do drzwi - Hej Giharu, to my, musimy porozmawiać - elfka mówiła cicho jakby bała się, że obudzi maga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 22:13, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Mag leżał na łóżku przykryty kołdrą próbując usnąć. Ubrania leżały złożone na krześle. Przed snem usuwał jeszcze drobne błędy z planu, który miał być zrealizowany wieczorem-gdy się obudzi. Z rozmyśleń wyrwało go pykanie do drzwi i cichy głos Folin. Mag leżał jeszcze przez chwile, po czym wstał i okryty kołdrą otworzył drzwi.
- Wejdź - usiadł na łóżku i opatulił się kołdrą.
- Co się stało moja droga? - powiedział zmęczonym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Sob 22:38, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Folin ukłoniła się lekko i zaproszona wkroczyła do pokoju, jednak zaraz za nią wszedł i Toran co zaskoczyło nieco Giharu - Panie Giharu, mieliśmy przed chwilą z Toranem bliski kontakt z tutejszym strażnikiem, jednak Toran wie lepiej co zaszło więc oddaje mu głos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Sob 22:53, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Toran tutaj. Ciekawe... Miałem mu dać tą siarkę o którą prosił. Zobaczmy najpierw co się stało. Mam tylko nadzieje, że nie wmieszaliście się w jakąś bójkę czy konflikt z prawem...
- Mów zatem, co się stał? I co powinienem rozumieć przez "bliski kontakt" ? - drugie zdanie zabrzmiało żartobliwie - Bo chyba się z nim nie kochaliście... - Nikt jednak się nie uśmiał.
- A więc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:33, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran zamyślił się na chwile. Miał nadzieję, że Folin opowie o wszystkim a on w tym czasie ułoży własną wersję hipotez dotyczącą zagadkowego strażnika.
- No dobrze. - Toran zaczął powoli. - Po tym jak przyszedłeś tutaj... - Krótkie spojrzenie na Folin wystarczyło, żeby pominąć niezręczną dla wszystkich rozmowę na dole. - Folin poszła do stajni zająć się końmi. Ja zaś udałem się za nią, bo jak wiesz nie popieram samotnych wędrówek po tym mieście-widmo. Jako, że nie zauważyła mojej obecności, a wszystko wydawało się być w porządku, to usiadłem cicho zaraz przy wejściu i zakładałem się sam ze sobą czy coś się wydarzy czy tym razem przeczucie okazało się omylne. - Wzrok Torana przenosił się raz to na maga a raz na elfkę. - Nie czekałem długo. Do Stajni wszedł rosły mężczyzna i zaczął ... - Toran pokiwał głową aby dać do zrozumienia, że przybliża tylko treść rozmowy i od razu probuje ją interpretować. - ...grozić Folin. Najprościej mówiąc kazał się nam wynieść stąd do wieczora. Potem zaś ruszył w kierunku Folin ściskając coś w dłoni. Jako, że ostatnio raczej nie mamy szczęścia do miłych niespodzianek, zaatakowałem przybsza tnac w poodejrzaną rękę, pomiędzy dłoń a łokieć. Spodziewałem się tam tak zatrutego noża jak i składników niezbędnych do wywołania choroby. Poza tym uznałem, że taka rana uniemożliwi mu ewentualna walkę a w razie pomyłki będzie łatwa do wyleczenia. - Jeden szybki wdech aby nie przerywać opowieści. - Tamten jednak nie przejął się szczególnie raną i najpierw wyciągnął nóż, a dopiero po bliższym przyjrzeniu się swojej sytuacji powiedział, że jest tu strażnikiem. Co ciekawe nie chciał jednak pomocy z ręką a jedynie oddalił się zasłaniając podobnymi groźbami jak wcześniej. - Toran przerwał na chwilę dając obojgu towarzyszy czas na zapoznanie się z nowymi faktami i z jego oceną sytuacji. - Ciekawsza jest jednak wiadomość którą upuścił w chwili ataku. Problem tylko w tym, że według tego co tutaj pisze lepiej nie czytać go na głos. Przeczytajcie go więc sami.
Jako, że Folin nie wyglądała na chętną do czytana przed swoim pracodawcą, Toran podał kartkę Giharu. - Nie wiem czy była ona pisana z myślą o nas czy nie ale w oby przypadkach uważam ją za dość ciekawą.
Musicie stad uciekac, to miasto pulapka, wszyscy przekonani o zarazie omijaja te tereny a ci ktorzy tu przyjechali choruja i znikaja w tajemniczych okolicznosciach. Wszyscy jestesmy oslabieni a w nocy pojawiaja sie dziwne rzeczy, cienie, zjawy, jeden z moich ludzi odszedl od zyslow i zmarl. Ja i paru moich kolegow bylismy tu straza jednak teraz wiekszosc straznikow to nowi przyslani od szlachcica. Wysylalem roznych ludzi do sasiednich miast po pomoc ale nikt nie wrocil. Sciany maja uszy, ci ktorzy chca sie wydostac znikaja. Sołtys zniknal, a ludzie w strachu trzymaja sie blisko swoich domow. Ci ktorzy dostarczaja listy od szlachty, jedzenie i nowi straznicy nie choruja i malo wiedza o zyciu w strazy, nie ufam im. Jesli zostaniecie tu do nocy, gdy ludzie zamkna sie w domach mozecie zniknac, ruszajcie przed zmierzchem, nie zatrzymujcie sie dla nikogo. Malo kto spodziewa sie ucieczki wglab lasu gdzie miesci sie siedziba rodziny Dermill, niebezpieczniej jest ruszac na trakt do miasta. Mam malo czasu zanim cos zlego spotka i mnie ale chce by ktos opuscil to miejsce i wezwal pomoc, malo komu mozna ufac. Powodzenia, spal ten list i nie mow o tym glosno.
Gdy Giharu czytał Toran milczał wpatrując się pożółkły papier. Raz tylko wylapał spojrzenie Folin i odpowiedział mu ciepłym uśmiechem.
- Zaraz Twoja kolej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 15:06, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Po przeczytaniu kartki ma twarzy pojawił się uśmiech.
- Jeśli ktoś Ci grozi i każe wynosić, a potem zostawia wiadomość w której Cię ostrzega, jak można to zinterpretować? Dla mnie z waszej opowieści i z tej kartki - spojrzał raz jeszcze na teks, po czym oddał ją Folin - wynika tylko tyle, że ktoś che byśmy dobrowolnie wyjechali z miasta. Możliwe nawet, że już ktoś zastawia na nas pułapkę. Osobiście wolę czekać na napastnika i bronić się na wcześniej przygotowanym przez siebie terenie. Wieczorem skontaktuję się z moim Mistrzem i sprowadzę pomoc. Wy lepiej odpocznijcie, gdyż jak widzicie, zapowiada się kolejna bezsenna noc. A jeśli pozwolicie, szczegóły ustalimy wieczorem. I jeszcze jedno... Toran, postaraj się nie pociąć już nikogo. Nie potrzebujemy wrogów. Jeśli nie macie więcej pytań...- spojrzał na młodego maga i elfkę oczekując na reakcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Nie 15:39, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Folin spojrzała na kartkę jednak jedynie skrzywiła się i oddała ją Giharu. - Przepraszam ale nie potrafię czytać jednak jesli chodzi o całe zdarzenie, nie wyczułam od tego człowieka ewidentnej groźby, ani w czynach, ani w słowach, to był raczej strach i niepewność, ten człowiek chciał się czegoś dowiedzieć jednak, gdy Toran nie chcac ryzykować zaatakował go z nienacka od tyłu, ten chciał się bronić. Nie wiem czy można mu do końca ufać ale w swej obronie odwrócił się do mnie plecami i nie zwracał uwagi na moje działania, nie jak ktoś, kto chce z toba walczyć. Gdy nieznajomy zrozumiał, że Toran nie ma zamiaru go zabić, schował broń i przedstawił jako strażnik, fakt jest taki, że kazał się nam zbierać i wracać tam skąd przyjechaliśmy, jednak po całym zdarzeniu trudno mi powiedzieć czy nie miał powodu by tak zareagować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 16:16, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Wziął kartkę od Folin. Jej słowa całkowicie zmieniły postać rzezy.
- To trochę zmienia postać rzeczy... A nawet bardzo - mag miał zamiar zadać kilka pytań Toranowi lecz szybko zrezygnował. Pokiwał głową.
- Tak wiec mamy dwa wyjścia, albo zostajemy tutaj, albo wyruszamy w nocy. Pomyślcie sami co wolicie i wieczorem wspólnie podejmiemy decyzję. Teraz jeśli pozwolicie chciałbym się przespać. Czegokolwiek nie zrobimy zmęczony na nic się nie przydam. A jeśli się boicie , możecie tu zostać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:02, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran nie był zbyt zadowolony z odpowiedzi Giharu. Spodziewał się zdecydowanie czegoś więcej.
- Z tego co zrozumiałem ta kartka potwierdza słowa słowa Sihayi. Zaraza jest tutaj tym czym zabójcy w Himati. Tyle tylko, że do póki nie wiemy jak wybiera cele nie możemy czuć się do końca bezpieczni. Zwłaszcza, że według tej kartki... - Te słowa skierowane były głownie do Folin. - Chorują tylko i wyłącznie ludzie niewygodni. Z pominięciem szlacheckich wysłanników i nowych strażników kimkolwiek by nie byli. Zaś w kwestii intencji tego człowieka najprościej będzie go tutaj ściągnąć i wypytać o wszystko co wie. - Toran przerwał na chwile jak gdyby coś sobie przypomniał. - Przemyśl moje słowa. Przy okazji powiedz czy masz możliwość oddania odrobiny siarki, bo jak mówiłem wcześniej wszystko co miałem straciłem w lesie. - Po tych słowach uniósł dłoń do góry. - A teraz poczekajcie chwile, bo jestem czegoś ciekaw...
Z kieszeni wydobył kilka ziaren oraz jedwabne nici pajęczyny i jedwabiu. W pierwszej chwili oboje byli zaskoczeni lecz słysząc pierwsze słowa Torana, Folin uspokoiła się przypominając sobie podobną scenę. – Dzieci ziemi i powietrza. Wyruszcie raz jeszcze w swą podróż. Przeniknijcie nieprzeniknione i sięgnijcie ukrytego. Irdero. Tares Irei. Zerdane
Tari... - Głos cichł zaś Toran usiadł spokojnie studiując to co ukazywało się jego oczom.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dragon_Warrior dnia Śro 23:34, 31 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 17:43, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
- Oczywiście masz racje młody magu. Może jeszcze przeczytasz na głos wiadomość jaką Ci przekazali? "Ściany mają uszy", pamiętasz?! - Giharu podniósł głos. - Teraz z pewnością możemy poczuć się bezpieczniej. A za śmierć strażnika który rzekomo Ci groził możesz już czuć się winny. W Hiamti zabójcami byli ludzie, tutaj jest nimi chorobą bądź magia, lub jedno i drugie. Widziałem jak znika zarażona osoba. Nie jest to sprawka zabójców, możesz być pewny. A co się tyczy Pani Sihay, jak dla mnie za szybko obdarzyłeś ją zaufaniem , ale to twoja sprawa. Byle byś nie żałował. Mam nadzieje, że jesteś lepszym magiem niż wyglądasz, bo z tego co widzę nasze szanse na przeżycie maleją z każdą chwilą. Siarkę dam Ci później, nie zaryzykuje, że spalisz dom, który uznasz za zagrożenie. Teraz żegnam i wieczorem jak już wszystko przemyślisz porozmawiamy. Żegnam.
Mag pogniótł kartkę i ścisnął w dłoni czekając aż wszyscy wyjdą z jego pokoju, bądź aż któraś osoba zechce sie wypowiedzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lamarath
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Nie 17:56, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Sihaya
- Miej na nich oko Mariusie. Ja muszę odzyskać siły po nocy. Jeśli poczujesz coś, co uznasz za groźne, obudź mnie natychmiast. Wieczorem powinni zdecydować się co do dalszych planów. Jest możliwość, że wyruszymy dziś w nocy... I uważaj na siebie.
Czarne skrzydła zatrzepotały, zostawiając piękne pióro o kolorze nocnego nieba. Kobieta zamknęła oczy i pogrążyła się we śnie, pozwalając siłom wrócić do jej serca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:00, 28 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran opanował kolejny atak złości. Na szczęście Giharu nie przeszkodził mu w rzucaniu zaklęcia. Otworzył więc powoli oczy i spokojnie zwrócił się do maga.
- Jeśli wszystkie ściany miałyby uszy to wiedziałyby o zmierzającym tutaj książęcym batalionie. - Toran mówił głośno z wyraźnie widocznym, lecz niesłyszalnym rozbawieniem. Zaś palce wskazujące obu rąk wycelowały w kierunku korytarza i pokoju po lewej. - Problemem nie są ściany i dobrze o tym wiemy. - Mówiąc to Toran otworzył drzwi na korytarz by ocenić pierwsze z ewentualnych zagrożeń. Prawa ręka powędrowała na rękojeść miecza dając do zrozumienia pozostałym, że coś wyczuł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
qudlaty
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock/Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 12:53, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tiberius Victus
Kiedy Tiberius się ocknął był już sam. Najwyraźniej się zdrzemną a jego rozmówczyni nie chcąc go budzić opóściła karczmę. Tiberius spojżał na opatrunek na swojej ręce. Wyjął sztylet i powoli odciął to co założył mu wczesniej Toran. Nie czuł już bólu, a ręka zdawała się być w dobrej kondycji.
Dzięki Ci Toranie! A teraz czas dowiedzieć się co planuje Giharu.
Tiberius ruszył po schodach w stronę pokoju maga. Kiedy wszedł na górę zobaczył uchylające się drzwi i wychylającą się z nich postać Torana. Ten jednak nie wyglądał na okaz spokoju. Był raczej skupiony i z pewnym zaniepokojeniem spoglądał wgłąb korytaża. Tiberius przyspieszył kroku i zaraz znalazł się przy Toranie.
- Coś się stało przyjacielu? Czegoś szukasz? - Mam nieodparte wrażenie, że coś mnie ominęło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Śro 13:07, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran powoli wyjrzał na korytarz i dostrzegł młodego mężczyznę ubranego w czerwona koszulę i czarne spodnie stojącego przed drzwiami do sąsiedniego pokoju. Brunet odwrócił głowę i dostrzegł Torana, jednak jego wzrok przeniusł się na coś w głębi korytarza. Toran nagle usłyszał kroki na starych deskach, a gdy odwrócił się w lewo zbliżał się już do niego Tiberius - Coś się stało przyjacielu? Czegoś szukasz? - Młody mężczyzna stojący niopodal wyciągnął z kieszeni koszuli białego papierowego skręta i ruszył w stronę okna na końcu korytarza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:12, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran ucieszył się w duchu na widok Tberiusa. Przynajmniej on pomoże w razie gdyby ktoś zaatakował.
- Cieszę się, że Cie widzę. Chętnie usłyszę Twoją opinię odnośne naszego postoju tutaj. Najpierw jednak wypadałoby przedstawić Ci kilka zaistniałych faktów.
Mówiąc to Toran cofał się powoli w kierunku wejścia do pokoju, w którym jak mu się wydawało znajdował się podsłuchujący. Sihaya zapewniała przecież, że to miejsce świeci pustkami. Skoro się myliła to znaczy, że albo coś przed nami ukrywa albo ktoś zakradł się tutaj w tajemnicy przed nią.
Głęboki wdech i pchniecie drzwi.
No to zaczynamy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Śro 19:33, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran pchnał drzwi jednak te nie drgnęły. Mężczyzna w czerwonej koszuli odwrócił się od okna i wyjął skrecanego papierosa z ust. - To nie pański pokój i myslę, że wypadałoby zapukać - młodzieniec dokładnie obserwował uzbrojonego Torana i postawnego Tiberiusa, który stał obok maga. - Odejdźcie panowie to nie będe musiał wołać straży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Exus
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Śro 20:08, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Giharu
Po tym jak młody mag opuścił jego pokój wstał i podszedł do drzwi. Czekał na rozwój sytuacji z nadzieją, że Toran pomylił się w osądach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:11, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran przyjrzał się rozmówcy dokładniej. Przynajmniej miał pewność, że ta dwójka współpracuje. Do tego są jak widać bardzo drażliwi.
Gdzie u diabła jest Sihaya...
- Z tego co mi wiadomo to zapłaciliśmy za dwa sąsiadujące ze sobą pokoje. Więc w środku powinna być co najwyżej pokojówka przygotowująca posłanie. - Totan starał się być na tyle naturalny na ile to tylko możliwe. Oczywiście nuta ironii wliczona była w tą autentyczność. - Skoro jednak twierdzisz, że to Twój pokój to poczekaj tutaj chwilę a ja spytam Margaret jak to jest z tymi pokojami.
Cofnął się o kilka kroków aby wyrównać z Tiberiusem po czym odwrócony tyłem do intruza zrelacjonował najemnikowi sytuację. - Prawdopodobnie to nasz ogon. Miej na niego oko a ja sprobuję się dowiedzieć czegoś więcej od właścicielki. - Szept był cichy i zagłuszany dodatkowo lekkim stukaniem podeszwy Torana o drewnianą podłogę.
Na dole było pusto. Mag podszedł więc do baru i zastukał delikatnie w blat. Gdy tylko pojawiła się Margaret zapytał wprost pokładając nadzieję w rekomendacji szaroskórej elfki.
- Wiem, że to niezbyt grzecznie z mojej strony ale chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej o klientach zajmujących sąsiedni do naszego pokój. Wydawało mi się, że w takich czasach karczma świeci pustkami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Śro 22:25, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Starsza kobieta spojrzała na maga - W sumie to prawda, jednak parę osób zameldowało się, gdy Sihaya gdzieś wyszła. Jednak nadal znajdziecie wolne pokoje. Hmm... jeden pokój wynajęła para, młody mężczyzna i dziwczyna, którzy jakiś czas temu utkneli w tym mieście i słyszałam, że ktoś wziął ich do siebie ale dziś wynajęli sobie własne gniazdko. Inny pokój zajęli dwaj dostawcy zapasów, które dotarły dziś rano z Psiaków, za pokój i kapiel obiecali mi podrzucic trochę lekarstw i dwie buteleki gorzałki. A propo jak ktoś chce się umyć zapraszam tu do izby na dole, gdzie stoi drewniana balia, jak mnie zawołacie pomogę podgrzac wodę... - Margaret zaczęła kasłać jakby coś drapało ja w gardło i nie chciało przestać, jednak po dłuzszej chwili kaszel ustał a kobieta znów podniosła głowę do klienta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dragon_Warrior
God Emperor
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:49, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toran podziękował skinieniem głowy. W pierwszej chwili chciał skorzystać z propozycji cieplej kąpieli lecz kaszel Margaret przypomniał mu o związanych z tym niebezpieczeństwach. Choć z drugiej strony jeśli zaraza była czysto magiczna to stojąca za ladą kobieta stała się dla kogoś zwyczajnie niewygodna. Przynajmniej to potwierdzałoby jej wiarygodność. Tak jej można byłoby zaufać. Na razie trzeba jednak znaleźć szaroskórą.
- Wiesz może gdzie podziała się Sihaya?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Piotreksus
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani
|
Wysłany: Czw 0:11, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Margaret tylko pokiwała głowa na boki i zakryła ponownie usta - Muszę się chyba na chwilę położyć, przepraszam... - Starsza kobieta ruszyła w stronę drzwi do kuchni, nie zwracajac już uwagi na maga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|